AKTUALIZACJA, piątek, godz. 10.00
Po burzy, która przeszła nad Tatrami, tylko po stronie polskiej poszkodowanych jest około 100 osób. Cztery osoby nie żyją. Już wiadomo, że to dwie kobiety w wieku 46 i 24 lat oraz dwójka dzieci - 10-letnia dziewczynka i 10-letni chłopiec. W szpitalach wciąż przebywa 34 najbardziej poszkodowanych turystów. Ofiary śmiertelne pochodziły z różnych regionów Polski - to mieszkańcy województw: dolnośląskiego, mazowieckiego, podlaskiego oraz małopolskiego.
AKTUALIZACJA, godz. 21.10
INSTYTUT METEOROLOGII I GOSPODARKI WODNEJ: NIE BYŁO OSTRZEŻENIA, BO NIE BYŁY SPEŁNIONE WARUNKI
Dzisiejsze burze nie spełniały obowiązujących w naszym kraju kryteriów przewidzianych
dla ostrzeżeń o burzach. Ostrzeżenia wydawane są w przypadku prognozowania towarzyszącym
burzom silnych porywów wiatru (pow. 70 km/h) i ulewnego deszczu (od 20 mm). Zjawiska
towarzyszące dzisiejszym burzom nawet nie zbliżyły się do tych kryteriów. Opady na Hali
Gąsienicowej nie przekroczyły 10 mm. Tragedię spowodowały doziemne wyładowania
elektryczne (pioruny). Dzisiejsza komórka nie była bardzo aktywna. Gęstość wyładowań była
stosunkowo niewielka. Chmury burzowe wypiętrzają się bardzo szybko (czasami poniżej 30 min),
a w górach te procesy są dodatkowo wspierane przez orografię.
AKTUALIZACJA, godz. 20.00
TAK W CZWARTEK PRZECHODZIŁA BURZA z WYŁADOWANIAMI ATMOSFERYCZNYMI NAD TATRAMI
AKTUALIZACJA, godz. 18.55
Z najnowszych informacji podawanych przez wojewodę małopolskiego wynika, że do tej pory potwierdzono śmierć czterech osób po polskiej stronie Tatr oraz jednej osoby po stronie słowackiej. Kolejnych nawet kilkadziesiąt osób jest rannych, w tym cześć odniosła obrażenia zagrażające życiu i jest w stanie krytycznym. Niestety, niewykluczone, że w najbliższych godzinach dojdzie do kolejnych zgonów.
- Kilkanaście osób zostało rażonych piorunem w okolicy Giewontu. Mamy bardzo ciężką sytuację. Odnotowano też kilka zgonów w różnych miejscach – powiedział na antenie TVN24 naczelnik TOPR Jan Krzysztof. Nie wiadomo na razie ile dokładnie osób zostało zabitych i ilu jest rannych. Jak informuje RMF, nie udała się reanimacja 12-letniego chłopca prowadzona na Giewoncie. Dziecko zmarło.
Piorun ranił też turystów przebywających na Hali Kondratowej. Zamknięto działające tam schronisko - zorganizowano w nim tymczasowy szpital, w którym rannym turystom udzielana jest pierwsza pomoc.
Mimo fatalnych warunków pogodowych, śmigłowiec TOPR wykonuje lot za lotem, transportując poszkodowanych turystów do szpitali. Do Zakopanego wysłano też śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Krakowa, Katowic, Kielc, Sanoka i Krosna.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?