Wrocławskie zoo. Te zwierzęta podziwiali wrocławianie [ZOBACZ]
Rok 1895. Karmienie saren
Początkowo zwięrzęta do wrocławskiego zoo kupowano w firmach specjalizujących się ich odławianiem i dostarczaniem do ogrodów, cyrków i menażerii. Jednak najwięcej okazów pochodziło od... myśliwych. Bo przecież myślistwo było wówczas bardzo popularne i nierzadko pan X czy hrabia Y przekazywał w darze wilka, dzika czy sarnę miejskiemu zwierzyńcowi.
Sytuacja zmieniła się w 1870 roku, kiedy to Rada Naukowa Ogrodu postanowiła zakupić zwierzęta od niejakiego Scholza, który od lat 60. dziewiętnastego wieku prowadził objazdową menażerię. Jeździł z nią po całych Niemczech. Zachował się plakat zachęcający mieszkańców Kolonii, by za jedyne pięć nowych groszy i obejrzeli egzotyczne stworzenia. Między innymi kangury, pumy, lamparty, parę lwów z dwoma młodymi, białego niedźwiedzia, ocelota, antylopę gnu, sześć papug, dwa krokodyle, hienę, jednego leniwca i dwa węże: pytona oraz boa.
Scholtz odstąpił wrocławskiemu zoo kilkadziesiąt zwierząt za 4,5 tysiąca talarów.