Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Piesi ryzykują życie, wbiegając na czerwonym

Jerzy Wójcik
Próbując zdążyć na tramwaj, wrocławianie łamią przepisy
Próbując zdążyć na tramwaj, wrocławianie łamią przepisy Janusz Wójtowicz
Przejście dla pieszych przy Galerii Dominikańskiej. Na przystanek podjeżdżają tramwaje, a ludzie na czerwonym przebiegają po zebrze. Niektórzy zamiast patrzeć na sygnalizację dla pieszych, zadzierają głowę do góry i obserwują, jakie światło mają samochody.

Warunki są trudne. Pada deszcz, parują szyby tramwajów i autobusów, ludzie w kapturach i pod parasolkami. O tragedię nietrudno, ludzie przebiegając w ten sposób, ocierają się o śmierć.

Straż miejska przyznaje, że lekceważenie sygnalizatorów jest nagminne. W każdym tygodniu mundurowi wystawiają kilkanaście 100-złotowych mandatów, dają setki pouczeń. Mimo to potrącenia pieszych zdarzają się niemal codziennie.

Czy cała wina leży po ich stronie? Motorniczy i kierowcy MPK przyznają, że można by poprawić ustawienie świateł. A wiedzą co mówią, bo miasto znają jak mało kto, przemierzają je codziennie od lat.

- Wielu z nas jest zdania, że sygnalizatory dla kierowców powinny być ustawione w taki sposób, by pieszy nie mógł ich zobaczyć stojąc przed przejściem - przekonuje Czesław Kempiński, motorniczy z blisko 30-letnim stażem pracy. - Chodzi o to, żeby światła dla aut ustawiać przed pasami, dalej od skrzyżowania. Wtedy pieszy nie może się sugerować czerwonym światłem dla aut i dwa razy się zastanowi, zanim przebiegnie - dodaje Kempiński.

Tłumaczy, że takie ustawienie świateł to normalna sprawa w Niemczech czy Holandii.

U nas takie ustawienie świateł pojawia się przypadkowo. Tak jest przy Kazimierza Wielkiego obok Biblioteki Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie piesi boją się wejść na zebrę na czerwonym, bo nie widzą, jakie światło mają akurat samochody.

Najbardziej niebezpiecznie jest przy: Skargi (przystanek Eureka), Kazimierza Wielkiego (Widok), Świdnickiej ( skrzyżowanie z Piłsudskiego), placu Grunwaldzkim (przystanek przy Polaka) oraz na wszystkich dojazdach do ronda Reagana, pl. Legionów oraz Dominikańskiego.

- Oczywiście, nie ma żadnej gwarancji, że pieszy nie wybiegnie nagle w innym miejscu - przyznaje Jarosław Pępkowski, który jeździ wrocławskimi tramwajami od 20 lat. - Jako motorniczy mogę tylko prosić pieszych o rozsądek i zrozumienie mojej sytuacji. Nie zatrzymam ponad 30-tonowego tramwaju na dziesięciu metrach. Pieszym wydaje się, że motorniczy ma dar zatrzymywania się w miejscu - dodaje.

Przyznaje, że inna lokalizacja świateł mogłaby nieco poprawić sytuację, ale najważniejsze, by swoje zachowanie zmienili piesi.

O ustawianie świateł przed przejściem dla pieszych zapytaliśmy w magistracie.

- Przede wszystkim musimy sprawdzić, czy taką możliwość uwzględniają nasze przepisy - wyjaśnia Grażyna Nosek, szefowa działu zarządzania ruchem we wrocławskim urzędzie. - Do tej pory nikt nie zgłaszał nam tego problemu. Sprawdzimy, czy można takie ustawienie sygnalizatorów zastosować w przyszłości.

Podpowiadamy - najbliższa okazja to otwarcie pasów wiodących przez ruchliwą Legnicką do przeniesionego przystanku przy Jana Pawła II. Może tam być naprawdę niebezpiecznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska