Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Kto wybuduje wał na Kozanowie?

Magdalena Kozioł
Maj 2010. Woda niespodziewanie wdarła się na Kozanów
Maj 2010. Woda niespodziewanie wdarła się na Kozanów Paweł Relikowski
Urzędnicy z wrocławskiego ratusza chcą, by już w przyszłym roku, a więc o rok wcześniej, niż dotąd zapowiadano, ruszyła budowa wału, który będzie chronił przed powodzią 30-tysięczne osiedle Kozanów. Ale sami zamierzają jedynie zaprojektować wał i nadzorować inwestycję.

Samą budową - według planów ratusza - miałby zająć się już urząd marszałkowski. On też powinien wyłożyć większość potrzebnych pieniędzy. Tyle że marszałek o tych planach dopiero się dowiedział.

- Gmina zwróciła się do zarządu województwa, by przejął realizację tej inwestycji - przyznaje Joanna Gustowska, dyrektor podległego marszałkowi Dolnośląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych.

Tymczasem wczoraj wrocławscy radni, nie czekając na odpowiedź marszałka, przegłosowali zmiany w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym i zapisali w przyszłorocznym budżecie pół miliona złotych na przygotowanie budowy. To kropla w morzu potrzeb, bo cała inwestycja, jak się szacuje, może pochłonąć nawet 23 miliony złotych.

Prezydent Rafał Dutkiewicz i jego zastępca Wojciech Adamski tematu wału na Kozanowie unikali wczoraj jak ognia. Nie chcieli odpowiadać na żadne nasze pytania w tej sprawie.

Z kolei Elżbieta Urbanek, dyrektor departamentu infrastruktury i gospodarki w magistracie, przekonywała na sesji radnych, że miasto byłoby jedynie inwestorem zastępczym, przygotowującym to zadanie. Budowa wału miałaby skończyć się w roku 2012.

Kozanów już dwa razy walczył z powodzią. Największego spustoszenia żywioł dokonał tutaj w 1997 r., ale i w maju 2010 woda wdarła się na osiedle, zalewając m.in. ulicę Ignuta i Dokerską.

Majową powódź widać tu do dzisiaj. Przy ul. Ignuta wciąż leżą worki z piaskiem, teraz przykryte śniegiem. Najdłużej, bo do połowy grudnia, skutki zalania odczuwali lokatorzy mieszkań komunalnych przy ulicy Ignuta, ogrzewanych przez lokalną kotłownię. Miasto nie zdecydowało się na na jej remont i dopiero niedawno podłączyło bloki do miejskiej sieci ciepłowniczej.

Józef Polczyński, mieszkający przy ul. Dokerskiej, jest sceptyczny. - Nie wierzę, że będziemy kiedyś bezpieczni. Miasto już wiele razy obiecywało ten wał i dalej jest tylko prowizorka - denerwuje się. Oby nie miał racji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska