W minionym tygodniu, w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu zapadł wyrok w głośniej sprawie rodziny oskarżonej o sutenerstwo. Główna oskarżona Magdalena Sz., co najmniej od lipca 2014, do czerwca 2018 roku, namawiała kobiety do prostytucji, a potem ułatwiając im świadczenie usług poprzez wynajmowanie im mieszkania, zarabiała na ich nierządzie. W ten nielegalny proceder było jednak zamieszanych więcej osób z rodziny Sz.
Mąż robił za kierowcę i ochroniarza
Ówczesny mąż skazanej, Paweł Sz. (obecnie jej konkubent), woził dziewczyny do hoteli. Pełnił także funkcję ochroniarza, do którego mogły się zwrócić, w razie gdyby klient okazał się "problematyczny". Podczas rozpraw Paweł Sz. nie widział problemu w fakcie, że jego żona sama kiedyś oferowała usługi seksualne, a teraz namawia do tego inne kobiety.
- Nie ma w naszym prawie zapisu, który nie pozwalałby na czerpanie korzyści majątkowych ze świadczenia usług seksualnych - podkreślał po ogłoszeniu wyroku sędzia Marcin Sosiński. - Nie wolno jednak pobierać pieniędzy za prostytucję innych osób.
Rodzice oskarżonej także wiedzieli o procederze, jak i o fakcie, że ich córka świadczy usługi seksualne. W akcie notarialnym nieruchomości, która kupiona została za pieniądze z nierządu innych kobiet, figurowały ich dane. Urszula i Zbigniew Sz. dokonali potem darowizny na rzecz córki i Magdalena Sz. weszła w posiadanie mieszkania na Krzykach. W toku śledztwa ustalono, że podejrzana razem z rodzicami wpłaciła około 30 tyś. zł. na poczet zakupu kolejnego mieszkania ale ów zakup został udaremniony.
Zarobiła setki tysięcy złotych opiekując się dziećmi i osobami starszymi?
Podczas przewodu sądowego rodzice zarzekali się, że Urszula Sz. pełniła opiekę nad dziećmi i osobami starszymi, czym zarobiła na zakup nieruchomości. - Przy obecnych stawkach godzinowych za podobną pracę, nierealne jest odłożenie pieniędzy w takiej kwocie, za jaką została zakupiona nieruchomość i to w czasie, o którym mowa w akcie oskarżenia - ocenił sędzia. Dodajmy, że mowa tu o setkach tysięcy złotych. Urszuli Sz. prokuratura zarzuciła także pranie brudnych pieniędzy.
Kobiety, które oddawały połowę zarobków z usług seksualnych oskarżonej, występowały w procesie w charakterze świadków. Jak podkreślały, nie były przez oskarżoną do niczego zmuszane. Dodatkowo część z nich utrzymywała, że pieniądze wpłacane na jej konto to zwykły czynsz. Inna część jednak otwarcie przyznała, że oddawała Magdalenie Sz. 50% zarobków z usług seksualnych, do których świadczenia namawiała je oskarżona.
Przypomnijmy, że prokurator Małgorzata Dziewońska wnioskowała o karę 5 lat pozbawienia wolności dla Magdaleny Sz. - Wyroki dla oskarżonych jak najbardziej mieszczą się w przedziale kar, o które wnioskowaliśmy - podsumowuje oskarżycielka, podkreślając przy tym, że funkcjonariuszom z wydziałów: Kryminalnego oraz Dochodzeniowo-Śledczego KWP należą się wyrazy uznania za szczegółowo przeprowadzone śledztwo.
Magdalena Sz. ma zwrócić pieniądze zarobione na sutenerstwie
Sąd wymierzył Magdalenie Sz. karę łączną 4 lat pozbawienia wolności. Jej były maż otrzymał karę dwóch lat bezwzględnego więzienia, a rodzice po jednym roku w zawieszeniu na 3 lata. Sąd w ramach wyroku nakazał Magdalenie Sz. zwrócić pieniądze zarobione na sutenerstwie. Wyrok nie jest prawomocny, a rodzina i jej pełnomocnicy mają teraz 14 dni na złożenie apelacji.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?