Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Bazgrzą po ścianach na potęgę

Marcin Torz
Ściana budynku koło placu Gepperta. To wstyd dla Wrocławia
Ściana budynku koło placu Gepperta. To wstyd dla Wrocławia Piotr Warczak
Wandale niemal codziennie odciskają swój ślad sprejem na wrocławskich budynkach. Nie oszczędzają niczego. Oszpecają zarówno zabytki, jak i nowe kamienice. Tzw. tagi (czyli podpisy wandali) pojawiły się na Muzeum Miejskim Wrocławia przy ul. Kazimierza Wielkiego, na bibliotece uniwersyteckiej przy ul. Szajnochy, na pałacu obok czy na właśnie wyremontowanym dworcu Mikołajów.

"Tagu" nie należy mylić z graffiti. Okazałe malunki na ścianach często upiększają miasto. Wydzielane są nawet specjalne powierzchnie, gdzie każdy (kto ma ciekawy pomysł) może pomalować ścianę w ciekawy sposób. Tak jest np. na filarach estakad na placu Społecznym. "Tag" to zwykły bohomaz. Można go nabazgrać w kilka sekund. - Trzeba podkreślić, że nie jest to żadna uliczna sztuka - mówi wrocławski streetartowiec (nazwisko do wiadomości redakcji).

- Prawdziwi uliczni artyści nie zachowują się w ten sposób, mamy szacunek do zabytków. Nie mówiąc o kościołach, a np. kiedyś tagi widziałem na garnizonowym. Ręce opadają.

Wandali, którzy w ten sposób znakują budynki we Wrocławiu, może być nawet około stu. Świadczą o tym różne wzory podpisów.

A policja niekiedy jest bezradna. Dzieje się tak, mimo że na Starym Mieście zainstalowany jest monitoring! Wandale po prostu uciekają z miejsca swoich działań, a znalezienie ich jest trudne. Choć nie niemożliwe. Ale policja i tak może się pochwalić kilkudziesięcioma zatrzymaniami takich osób rocznie.

- Ostatnio ujęliśmy kobietę, która malowała po ścianie przy ul. św. Wincentego, a wcześniej mężczyzn, którzy pobazgrali tramwaj na pętli przy Stadionie Olimpijskim - wylicza nadkomisarz Krzysztof Zaporowski, oficer prasowy dolnośląskiej policji.

Zatrzymania takich osób, które później płacą surowe kary (kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych za zniszczenie elewacji kamienicy), to najlepsze ostrzeżenie dla ich kolegów. Nadkom. Zaporowski dodaje, że ważne jest, aby mieszkańcy informowali policję, jeśli widzą bazgranie po ścianach. - Wtedy szybko zareagujemy. Warto więc do nas zadzwonić.

Podobne bazgroły są na całym świecie. Ale np. w Mediolanie, Oslo, Rzymie czy Barcelonie można ich zobaczyć o wiele, wiele mniej.

- Dla mnie takie zachowania przypominają to, co robią psy. Zwierzęta też znaczą teren, tylko w nieco inny sposób. Ale działanie ma podobne znaczenie - denerwuje się Adam Wroński, wrocławianin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska