Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wioślarstwo: Paweł Rańda zmotywował Maję

Wojciech Koerber
Paweł Rańda i koledzy tak bardzo szanują swego trenera Mariana Drażdżewskiego, że nawet na siłowni wożą go w lektyce.
Paweł Rańda i koledzy tak bardzo szanują swego trenera Mariana Drażdżewskiego, że nawet na siłowni wożą go w lektyce. Materiały własne Pawła Rańdy
Nasz francuski łącznik, wicemistrz olimpijski, nadaje z Premanon.

Powoli dobiega końca pierwszy z trzech tygodni górskiego zgrupowania we francuskim Premanon, gdzie harują nasi wioślarze: lekka czwórka Pawła Rańdy i złota podwójna dominatorów (Marek Kolbowicz, szlakowy Adam Korol i spółka). Kieras, jak to ma w zwyczaju na obozach, pracuje nogami, rękami, ale i głową. Rodzą się w niej różne pomysły.

- Jak na razie warunki są super. Biegamy na nartach, na słoneczku i na jeszcze ośnieżonych trasach. Jak mówią, takiej zimy tu nie pamiętają, bo śnieg jest tylko w lesie na trasach. Jeśli jeszcze przez kilka dni utrzyma się taka pogoda, a do tego spadnie deszcz, to zacznie się bieganko na nogach - pisze nam z Francji wicemistrz olimpijski. A propos biegania na nartach. W ostatnim wywiadzie na naszych łamach Rańda, pytany czy podczas wcześniejszych treningów w Jakuszycach nie mijała go gdzieś Maja Włoszczowska, odrzekł żartobliwie: "No jeszcze tego by brakowało! Na rowerze może nas mijać, ale nie nartach." Te słowa mogły na Maję wpłynąć mobilizująco. W każdy razie pokazała charakter, pokazała, że jest uniwersalna i wygrała niedawny Bieg Gwarków (20 km stylem dowolnym). Jak się ma serce i płuca do kolarstwa, to i na biegówkach nie ma mocnych.

Wracając do Francji. - Trenujemy na wysokości 1200 m n.p.m., ale śpimy i przebywamy w pokojach, w których warunki są jak na... 2500 m. Mamy w pokoju urządzenie regulujące warunki na wysokości, które co siedem sekund pufa jak miniparowóz. Z dnia na dzień przyzwyczajamy się jednak do niego. Najważniejsze, że jak zwykle atmosfera w grupie, z czwórką, jest super, a to sprzyja dobrej robocie - dodaje nowo mianowany członek Rady Sportu przy prezydencie Dutkiewiczu. Ciekawe czy wzrosła ostatnio liczba połączeń przychodzących od ludzi wrocławskiego sportu, bo przecież członkowie tej rady mają mieć coś do powiedzenia przy dzieleniu miejskiej kasy.

W wolnych chwilach Rańda pracuje nad nadaniem drugiej edycji regat Tumski Cup (17 września) jeszcze większego przytupu niż był w minionym roku. - Idzie dobrze, podoba się też pomysł, byśmy przenieśli imprezę na Wyspę Bielarską - zaznacza. Wyzwanie czeka go jednak również tydzień wcześniej. Po raz drugi zamierza przebiec Hasco-Lek Maraton Wrocław, a przy okazji stworzyć sztafetę. Rzecz jasna, w szczytnym celu. Szykuje się ciekawe show ze znanymi ludźmi w butach biegowych, a przy okazji promocja zdrowego stylu życia. Szczegóły? O tem potem.

- No i mój syn, Misiek, zdał pierwszy egzamin w życiu. Stał się posiadaczem żółtej belki w taekwon-do - pisze wioślarz. Oczywiście, w taekwon-do olimpijskim, jak przystało na olimpijską latorośl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska