Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waldemar Sobota o meczu z Czarnogórą i szansie na występ z Mołdawią

Paweł Kucharski
- To, co się działo w Czarnogórze, było jeszcze gorsze niż wtedy, kiedy ze Śląskiem graliśmy tam z Budućnostią Podgorica - powiedział reprezentant Polski i piłkarz WKS-u Waldemar Sobota. We wtorek, w drugim meczu eliminacji mistrzostw świata 2014, biało-czerwoni zmierzą się we Wrocławiu z Mołdawią.

Na inaugurację eliminacji Polacy zremisowali na wyjeździe z Czarnogórą 2:2, a spotkanie to będziemy pamiętać także ze względu na niespokojne zachowanie miejscowych kibiców. Z trybun na boisko leciały różne przedmioty, a jedna z petard rzucona w pole karne Polaków ogłuszyła Przemysława Tytonia.

- To, co się działo w Czarnogórze, było jeszcze gorsze niż wtedy, kiedy ze Śląskiem graliśmy tam z Budućnostią Podgorica. Sytuacja była jeszcze bardziej napięta, ale spodziewaliśmy się tego, bo wiedzieliśmy, że to bardzo trudny teren - stwierdził Sobota. Piłkarz zwrócił również uwagę na to, że wydarzenia na trybunach miały wpływ na grę biało-czerwonych: - Kiedy została rzucona petarda, zdekoncentrowaliśmy się i także dlatego straciliśmy przed przerwą dwie bramki. Musimy popracować na tym, żeby takie sytuacje nam się nie przytrafiały.

Przypomnijmy, że Polacy objęli prowadzenie już w szóstej minucie, kiedy bramkę z rzutu karnego zdobył Jakub Błaszczykowski. Później jednak Czarnogórcy za sprawą Nikoli Drincicia i Mirko Vucinicia objęli prowadzenie, a punkt dla naszej reprezentacji uratował Adrian Mierzejewski. Oba zespoły kończyły mecz w dziesiątkę. Wśród gospodarzy czerwoną kartką ukarany został Savo Pavicević za atak łokciem na Robercie Lewandowskim, a z naszej strony Ludovic Obraniak, który sam chciał wymierzyć sprawiedliwość na faulującym go Filipie Kasalicy.

- To była głupia sytuacja, bo Ludo dał się sprowokować. On sam wie, że to było złe zachowanie i nie powinien tak postąpić. Rozmawialiśmy z nim na ten temat i wydaje mi się, że sprawa została już wyjaśniona w szatni. Stało się i nie ma co do tego wracać. Teraz skupiamy się na meczu z Mołdawią - powiedział Sobota, który ma nadzieję, że we wtorek będzie miał okazję zaprezentowania się przed wrocławską publicznością.

- Bardzo chciałbym, żeby trener Waldemar Fornalik dał mi szansę. Po to się trenuje, po to wylewa litry potu, żeby móc uczestniczyć w meczach reprezentacji. Ale to, czy zagram, zależy od naszej taktyki, jaka zostanie obrana na Mołdawię - zakończył skrzydłowy WKS-u.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska