Sobotnio-niedzielną rywalizację można zapowiedzieć jako wizytę Justyny Kowalczyk w jaskini lwa, a raczej lwicy, którą w tym przypadku będzie Marit Bjoergen. I chociaż jej rodzinnym miastem jest Trondheim, to w Drammen też może liczyć na gorący doping kibiców. Najgroźniejsza rywalka Polki będzie bardzo zmotywowana. Zwłaszcza że to ostatni sprawdzian for-my przed mistrzostwami globu.
W sobotę zawodniczki wystartują w biegu na 10 km techniką klasyczną (12.15, TVP2 i Eurosport), a w niedzielę (14.20, TVP2) przystąpią do rywalizacji w sprincie. Dotychczas w Drammen nasza mistrzyni ani razu nie stanęła na podium w tej konkurencji. Najbliżej tego była w roku 2006, kiedy zajęła tam 4. miejsce.
Dobra dyspozycja Polki może już w niedzielę zapewnić jej triumf w końcowej klasyfikacji Pucharu Świata. Wystarczy, że Kowalczyk dwa razy minie linię mety jako pierwsza i do Oslo zawita jako szczęśliwa posiadaczka Kryształowej Kuli.
Sama zawodniczka zapowiada, że nie będzie robić dramatu w sytuacji, gdy zabraknie jej na podium. W mediach pojawiła się wypowiedź liderki PŚ, która stwierdziła, że osiągnięcie gorszego wyniku byłoby dobre dla jej psychiki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
