W 2020 roku najważniejsze żużlowe rozgrywki czeka szereg zmian (GALERIA)
W Grand Prix prawie jak w Formule 1
Przed dwoma laty z uśmiechem można było traktować sformułowanie, że „w żużlu jest prawie jak w Formule 1”. Artiom Łaguta zdradził wówczas, że współpracuje z właścicielem firmy MADAY Engineering, inżynierem Sławomirem Madajem, który wcześniej zbierał doświadczenie w królewskiej kategorii wyścigowej. Tymczasem w sezonie 2020 w cyklu Grand Prix będzie funkcjonował system punktacji zaczerpnięty właśnie z F1. Zawodnicy na swoim koncie nie zachowają zatem punktów wywalczonych na torze, będą premiowani za miejsce, które zajmą na koniec zawodów. Zmiana wzbudziła sporo dyskusji. Nie dojdzie już do sytuacji, kiedy triumfator zdobywa mniej punktów niż np. inny uczestnik finału. Z drugiej strony najwięcej punktów może zdobyć ten zawodnik, który ledwie przebrnął przez fazę zasadniczą poszczególnych turniejów.
Ponadto miejsce w cyklu na kolejny rok zachowa najlepsza szóstka (a nie ósemka) klasyfikacji końcowej. Stałym uczestnikiem Grand Prix będzie triumfator Speedway Euro Championship, awans wywalczy trójka z GP Challenge. Promotor rozgrywek przyzna pięć dzikich kart.