Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na fałszywych przewodników. Potrafią pomylić Stadion Miejski z Olimpijskim

Marcin Hołubowicz
Na Rynku często można spotkać grupy z wykwalifikowanymi przewodnikami
Na Rynku często można spotkać grupy z wykwalifikowanymi przewodnikami Janusz Wójtowicz
Z początkiem wiosny na wrocławskie szlaki turystyczne wyruszyli nielegalni przewodnicy. Ich kompetencje są często żenujące. Ale działacze PTTK obawiają się, że jeżeli minister sprawiedliwości ułatwi dostęp do tego zawodu, z jakością usług przewodników będzie jeszcze gorzej.

Turyści mogą się dziś natknąć na osoby wyjątkowo niekompetentne, którym zależy wyłącznie na łatwym zarobku. - Często zdarzają się przypadki przekręcania nazw obiektów np. ktoś przedstawiał Halę Ludową jako rotundę Panoramy Racławickiej, pomnik Fredry nazywał pomnikiem Słowackiego, a budynek ratusza miał być rzekomą katedrą - mówi Bronisław Zathey, przewodnik Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego we Wrocławiu.

- "Dzicy" przewodnicy nie znają miasta, przychodzą z ludźmi do muzeum, które tego dnia jest akurat zamknięte. A my musimy się ciągle szkolić, robić różne kursy, bo porządny przewodnik jest pewnego rodzaju ambasadorem miasta - dodaje.

Krąży wśród przewodników anegdota o tym, jak pewna grupa turystów poprosiła swojego opiekuna o pokazanie Stadionu Miejskiego. Ten natomiast zaprowadził ich na... Stadion Olimpijski, bo pomylił jeden z drugim. Oczywiście, wpadki zdarzają się również zawodowcom (jest ich ok. 300), gdyż sama licencja nie gwarantuje rzetelności.

Czy ktoś kontroluje przewodników? - Dawniej chodziły patrole strażnik miejski - przewodnik. Dzięki temu można było sprawdzić, czy dana osoba jest uprawniona do oprowadzania grupy. Teraz nie ma patroli - mówi Elżbieta Zielińska z Biura Przewodnickiego Wrocek.

Ale, co ciekawe, straż miejska w 2012 r. nie odnotowała ani jednej skargi na fałszywego przewodnika, która zakończyłaby się wypisaniem mandatu lub sprawą w sądzie. Bowiem oprowadzanie wycieczek bez licencji jest wykroczeniem i można za to zapłacić mandat do 500 zł. - Gdy mamy podejrzenie co do przewodnika, można zadzwonić do nas - zachęca Sławomir Chełchowski, rzecznik straży miejskiej.

Tymczasem minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zapowiedział ustawę deregulacyjną, otwierającą dostęp m.in. do zawodu przewodnika wycieczek. Nowe przepisy, nad którymi debatują posłowie, mają znieść dotychczasowe, rygorystyczne wytyczne. I dzięki temu zawód ten mógłby wykonywać praktycznie każdy.

- Nie przekonują mnie planowane przez ministerstwo zmiany. Sprawią, że niestety, przybędzie niewykwalifikowanych przewodników, których wiedzy nikt nie będzie mógł weryfikować - komentuje Zathey.

Ale jest i druga strona medalu. Dziś przepisy są przeszkodą dla pasjonatów historii czy nauczycieli, którzy mają dużą wiedzę, natomiast formalnie rzecz biorąc, nie mogą oprowadzić po swoim mieście nawet grupy znajomych. O ile chcą pobrać za to choćby symboliczne wynagrodzenie.

Obecnie mogą to robić tylko osoby pełnoletnie, z wykształceniem minimum średnim, które ukończyły 2-letni kurs i zdały egzamin państwowy. Deregulacja mogłaby tę sytuację zmienić.

Jak rozpoznać licencjonowanego przewodnika? Przede wszystkim powinien mieć identyfikator wydany przez urząd marszałkowski. Może również nosić tzw. blachę, czyli odznakę przewodnicką PTTK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska