Choć dziś za oblanie nieznajomego można otrzymać mandat, niektórzy nie pozwalają tradycji zaniknąć. Niegdyś bawiliśmy się bez hamulców. Współczesna śmigusowa zabawa wydaje się spokojniejsza.
ZOBACZ TAKŻE:
**
**
Przypomnijmy, że mandaty za oblewanie obcych osób nakładane są w ramach naruszenia nietykalności osobistej. Wrzucanie do autobusu smoczka wypełnionego wodą, czy chluśnięcie z balkonu na przypadkowego przechodnia może się zakończyć nawet 500-złotowym mandatem.
Jeśli dodatkowo dojdzie do umyślnego zniszczenia mienia oblanego, oblewający może otrzymać karę więzienia, nawet do 5 lat. Do takiego stanu rzeczy przyczyniły się regularne, wodne bitwy, odbywające się w latach 90. na wrocławskim rynku i miejskich blokowiskach. Niektórzy po prostu się bawili, inni używali wody do usprawiedliwienia chuligańskich wybryków.
Zapewne dlatego właśnie lany poniedziałek w ostatnich latach jest nieco suchszy. Nie zapominajmy jednak, że dla naszych dzieci to po prostu możliwość wyjścia z domu i zabawy na świeżym powietrzu. Nie zakazujmy im więc zabawy, uczulając na konsekwencje nieodpowiedzialnego zachowania.
ZOBACZ TAKŻE:
- Baniaki, wiadra, butelki po Lenorze. Tak kiedyś "laliśmy" w śmigus-dyngus | ZDJĘCIA
- Jedni mówią, że to pałac. Inni, że szpital. Dla wielu to "fabryka aryjskich dzieci"
- Największe miasto widmo w Polsce jest na Dolnym Śląsku. To Pstrąże [ZDJĘCIA]
- Nowa plaża i wielkie zmiany nad Zalewem Mietkowskim. Już tam byliście? [ZDJĘCIA]
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?