Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

T-Mobile Ekstraklasa: Pogoń Szczecin - Zagłębie Lubin 1:1

PK
W meczu 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Zagłębie Lubin zremisowało na wyjeździe z Pogonią Szczecin 1:1.

To był mecz, jakich w tym sezonie z udziałem lubinian było już wiele. Mało ciekawe, nieobfitujące w szczególnie dużą liczbę okazji strzeleckich i takie, w którym przez większość spotkania stroną dominującą byli rywale. Na szczęście, wbrew regule, tym razem Zagłębiu udało się przywieźć ze Szczecina jeden punkt. Co więcej, przy odrobinie szczęścia (lub umiejętności) mogli zainkasować aż trzy oczka.

- Mogę powiedzieć, że nie jestem trenerem najgorszej drużyny ekstraklasy - zauważył trener "Miedziowych" Orest Len-czyk. Gdyby nie ten punkt, Zagłębie zostałoby pomarańczową, tzn. czerwoną latarnią T-Mobile Ekstraklasy.

Pogoń zaczęła z impetem, jakby jak najszybciej chciała zmazać plamę po niedawnej porażce z Widzewem Łódź. Ruszyli więc szczecinianie z kopyta i jeszcze zanim wszyscy kibice dotarli na stadion, było 1:0. Obrońcom Zagłębia urwał się 34-letni Bartosz Ława i jak na tacy wyłożył piłkę Marcinowi Robakowi. Były piłkarz Miedzi Legnica, któremu w Szczecinie kontrakt wypłaca indywidualny sponsor, z łatwością wpakował piłkę do siatki.

Chwilę później cała drużyna Pogoni robiła kołyskę przy linii bocznej, czcząc tym samym narodzenie kilka godzin wcześniej córki Takafumiego Akahoshie-go, której japoński pomocnik nadał swojsko brzmiące imię Anna.

Pogoń nie zwalniała tempa i jeszcze przed przerwą chciała dobić napoczętego rywala. Na całe szczęście lubinianie przetrwali i sami wyprowadzili zabójczy cios. Wyrównującego gola strzelił Aleksander Kwiek, uderzając bez zastanowienia piłkę odbitą od obrońców gospodarzy z odległości 25 metrów od bramki Radosława Janukie-wicza.

Po zmianie stron znów dominowała Pogoń, ale klarownych okazji pod bramką Zagłębia stworzyć nie potrafiła. Co innego lubinianie. Gdy gospodarze się wyszumieli, zwietrzyli szansę na zwycięstwo. Sam na sam z Janukiewiczem byli Miłosz Przybecki (bramkarz ubiegł go poza polem karnym), Arkadiusz Piech (zabrakło mu kilkunastu centymetrów, by sięgnąć piłkę podaną przez Przybeckie-go i wepchnąć do pustej bramki) i Arkadiusz Woźniak (chybił w idealnej sytuacji).

I tak oto Pogoń i Zagłębie podzieliły się punktami. - Nie przepuszczałem, że przez 20 ostatnich minut będziemy lepsi od Pogoni. A tak było. W sumie- patrząc na tabelę - przyjechaliśmy tu jako ostatnia drużyna ekstraklasy. To, co pokazaliśmy, to zaczyn, by grać lepiej i zdobywać kolejne punkty - mówił trener Lenczyk. - Zagłębie stać na wiele więcej niż teraz prezentuje. Jednak tak już jest, że jaksię wpadnie w dołek, to potem trudno się odbudować - pocieszał nas z kolei Dariusz Wdowczyk, opiekun Pogoni.

Pogoń Szczecin - Zagłębie Lubin 1:1 (1:1)
Bramki:
Robak 3 - Kwiek 43.
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom).
Widzów: 6000.
Pogoń: Janukiewicz - Frączczak, Golla, Hernani, Pietruszka (65 Dąbrowski)- Bąk Ż, Rogalski (65 Tchami), Ława, Akahoshi, Murayama (73 Ouedraogo Ż)- Robak.
Zagłębie: Gliwa - Oleksy Ż, Guldan, Banaś, Rymaniak - Piech (88 Woźniak), Bilek (46 Błąd), Piątek, Kwiek - Jeż, Abwo (75 Przybecki).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska