Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Talon na pałę z chemii to przejaw odwiecznej tęsknoty za niewinnością

Janusz Michalczyk
Wroclaw 16-10-2007 portrety dzienikarzy i redaktorow gazety wroclawskiej. na zdjeciu janusz michalczyk fot. pawel relikowski
Wroclaw 16-10-2007 portrety dzienikarzy i redaktorow gazety wroclawskiej. na zdjeciu janusz michalczyk fot. pawel relikowski brak
Decyzja minister edukacji Anny Zalewskiej o likwidacji gimnazjów ma mocne podstawy merytoryczne, bo ten szczebel oświaty zupełnie się zdegenerował.

Najlepszym dowodem jest zdarzenie z gimnazjum w Radomsku, gdzie w ramach uczniowskiego festynu można było wylicytować m.in. anulowanie oceny z dziennika. Licytowano trzy takie talony, przy czym jeden osiągnął podobno wartość aż 265 zł. Nabywca zgłosił się z nim do nauczycielki chemii i zażądał spełnienia obietnicy - wygumkowano mu jedynkę. Nie wiadomo, czy dzięki temu zwiększył swoje szanse na promocję do następnej klasy, ale to by miało sens.

Na pierwszy rzut oka doszło do skandalicznego aktu korupcji, który w żadnym wypadku nie może być potraktowany jako głupi wybryk, nieprzemyślany żart czy głupia zabawa. Fakty są twarde: za pieniądze uczeń zmienił swoją sytuację, podczas gdy taka zmiana powinna być wynikiem jego niestrudzonych wysiłków i wyrzeczeń (np. zakuwania zamiast oglądania meczów na Euro).

Od ministra sprawiedliwości oraz tamtejszego kuratorium oczekiwać należy natychmiastowych i ostrych działań, które nie powinny się bynajmniej ograniczać do udzielenia nagany dyrektorowi placówki. Owe gimnazjum powinno być rozwiązane jako pierwsze w kraju, dyscyplinarnie, dla przykładu. Inaczej społeczeństwo uzna, że niektórzy stoją ponad prawem i mogą unieważnić dowolną ocenę dziecku-nieukowi.

Być może kaliber sprawy byłby nieco mniejszy, gdyby uczeń, który wylicytował talon na skreślenie oceny, zażądał anulowania nie własnej jedynki, lecz na przykład szóstki zdobytej przez nielubianego kolegę-kujona. Można by to potraktować jako swego rodzaju akt wyrównywania szans, bo przecież nie wszyscy są jednakowo uzdolnieni. Dlaczego ci z gorszymi genami mają być pokrzywdzeni? Jeśli sądzicie, że licytację zawsze musi wygrać najbogatszy z domu dzieciak, to się mylicie. Do pomyślenia jest rozwiązanie ułatwiające życie tym biedniejszym - banki od ręki stworzą nowy produkt pod hasłem „pożyczka na ocenę, spłacisz kiedy będziesz mógł”, najlepiej do rozliczenia we frankach szwajcarskich.

Sam pomysł wykupu z opresji da się zinterpretować jako przejaw humanitaryzmu, wart wypróbowania w innych dziedzinach życia społecznego. Dajmy na to, firma zwalnia grupę pracowników i organizuje licytację - ktoś zdobędzie bon, dzięki któremu zostanie przywrócony na stanowisko. Inny przykład - polityk palnął głupotę, wrzucił kompromitującą go opinię na facebooka albo twittera, ale chce się ratować, więc licytuje talon i nikt już o tym nie mówi w telewizji, nie pisze w gazetach, nie hejtuje w internecie.

Gdyby nie wściekł się Marcin Luter, to do dziś mielibyśmy w Kościele jakże praktyczny mechanizm odpustów, gdy za sowity datek można było unieważnić popełnione przez siebie grzechy, co znacznie zwiększało szansę na zbawienie. Co? To anachronizm? Skąd! Przecież prezydent ma prawo łaski, a chyba nie będziecie z przekonaniem utrzymywać, że jest mądrzejszy od innych. Skoro ludzkość z powodzeniem testowała już podobne rozwiązania, to może pomysł z Radomska nie powinien nas bulwersować?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska