Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpera i Klinger rozmontowali dziurawą obronę Chrobrego

Marcin Kaźmierczak
Głogowianie często nie potrafili przedrzeć się przez wysoki mur obrońców Kwidzyna
Głogowianie często nie potrafili przedrzeć się przez wysoki mur obrońców Kwidzyna SPR Chrobry Głogów
SPR Chrobry Głogów uległ przed własną publicznością MMTS-owi Kwidzyn 26:27

Po raz drugi w tym sezonie kibice szczypiorniaka byli świadkami bardzo emocjonującego meczu w hali im. Ryszarda Matuszaka. Niestety, po raz drugi bez happy endu dla głogowian, którzy ulegli kwidzynianom 26:27.

- Po bardzo chaotycznym meczu ze Szczecinem było można mówić, że mecz nam się nie ułożył. Dzisiaj natomiast, moim zdaniem, gra była dużo lepsza, ale też przegrywamy, więc to niczego nie zmienia. Jesteśmy na prawdę bardzo rozgoryczeni z powodu tej porażki. Mogę jedynie przeprosić kibiców za naszą kolejną wpadkę - mówił tuż po meczu rozgrywający Adam Babicz.

Zdaniem trenera Piotra Zembrzuskiego, głównym powodem porażki była słabsza niż dotychczas gra w obronie. - Fatalnie zagraliśmy w obronie. Ona nie funkcjonowała tak jak w ostatnich meczach. Również bramka zagrała na niższej skuteczności, niż przyzwyczaiła do tego - tłumaczy szkoleniowiec. - Myślę, że ocena naszej obrony byłaby inna, gdyby ze dwie, trzy piłki więcej obronili bramkarze. Szczególnie irytował nas fakt, gdy graliśmy w przewadze, a piłki wpadały nam z daleka. To jest dość dziwna sytuacja, gdy bramkarze mają bardzo wysoki procent skuteczności przy rzutach z pierwszej linii, a fatalny z drugiej - kontynuuje.

Jak podkreśla z kolei Adam Babicz, dziurawa defensywa momentami niweczyła główny plan Chrobrego na to spotkanie - Naszym celem było postawienie twardej obrony i zdobywanie łatwych bramek z szybkiego ataku. Niestety nie zawsze nam to wychodziło - tłumaczy.

Jednym z kluczowych momentów był okres pomiędzy 40. a 50. minutą, kiedy kilka piłek odbił Rafał Stachera, przez co głogowianie mogli dojść kwidzynian. Szczypiorniści SPR-u popełnili jednak kilka indywidualnych błędów. Mylili się m. in. Babicz, Bąk i Tylutki, któremu sędziowie dodatkowo odgwizdali dość kontrowersyjny faul w ataku. - Może trzeba było zagrać wtedy spokojniej, przez co tych strat byłoby mniej. A tak, wkradło się sporo nerwowości, która trzymała nas niestety do samego końca - zastanawia się szkoleniowiec SPR-u. - W pierwszej połowie potrafiliśmy wyjść z tego marazmu, obudziliśmy się i wyszliśmy na prowadzenie. W drugiej niestety nam się to nie udało - dodaje.

W pokonaniu MMTS-u nie pomogła nawet znacznie lepsza niż w poprzednich meczach kontra - Nad kontrą sporo pracowaliśmy w tygodniu poprzedzającym mecz i ona na prawdę wyglądała znacznie lepiej. Zwłaszcza w pierwszych trzydziestu minutach bardzo mocno wykorzystywaliśmy także kontrę pośrednią - wyjaśnia P. Zembrzuski.

W ataku pozycyjnym głogowianie zbyt dużo grali przez środek, gdzie dostępu do bramki bronili rośli zawodnicy MMTS-u. Gra Chrobrego była momentami także zbyt kombinacyjna. - Być może rzeczywiście czasami za bardzo kombinowaliśmy, zamiast prostym sposobem dotrzeć do bramki. Za bardzo graliśmy przez środek, piłka krążyła w lewo i prawo, ale nie stwarzało to żadnego zagrożenia - ocenia A. Babicz.

Na uwagę zasługuje również bardzo mała liczba wykluczeń głogowskich zawodników, którzy raptem dwukrotnie byli odsyłani na ławkę kar, podczas gdy kwidzynianie spędzili na niej dziesięć minut. Może to świadczyć o małej agresywności szczypiornistów SPR-u. Nie do końca zgadza się z tym jednak trener Piotr Zembrzuski. - Patrząc wyłącznie na liczbę kar można tak stwierdzić, ale jeśli przeciwnik zdobywa bramki głównie z jedenastego metra i nie podchodzi bliżej, to też trudno ten kontakt złapać. Gdy przeciwnik jest bliżej strefy, to kar jest więcej. Kwidzyn grał daleko, więc kar było mniej - tłumaczy trener Chrobrego.

Zasadne jest pytanie, czy zawodnicy radzą sobie z presją grając przed licznie zgromadzoną głogowską publicznością. - Być może coś w tym jest. W dwóch dotychczasowych meczach w Głogowie zawodnicy czasami się gubili i nie zawsze grali to, co wypracowujemy na treningach, a na wyjazdach na prawdę gramy znacznie lepiej - zastanawia się P. Zembrzuski.

Szczypiorniści Chrobrego nie myślą już jednak o meczu z Kwidzynem i skupiają się na sobotniej wyjazdowej potyczce z KPR Borodino Legionowo. Na treningach poprzedzających to spotkanie było widać, że atmosfera w drużynie jest dużo lepsza, niż jeszcze w sobotni wieczór. - Na tym polega sport, żeby umieć się podnosić. Wszyscy przegrywają, z tym, że najlepsi potrafią po złym meczu zagrać kilka bardzo dobrych i o to w tym wszystkim chodzi - podkreśla trener SPR-u.

Pomimo iż Legionowo jest beniaminkiem, zajmuje wysokie siódme miejsce. - Na pewno wygrane Legionowa ze Stalą i Śląskiem były zaskakujące. To na pewno z jednej strony duże niespodzianki, ale to taki beniaminek na papierze, bo wielu zawodników Legionowa wraca do ekstraklasy, więc gra na tym poziomie nie jest dla nich żadną nowością - ocenia P. Zembrzuski.

W sobotnim meczu przeciwko Chrobremu wystąpi Tomasz Mochocki, który przez ostatnie sześć sezonów związany był z głogowskim klubem. - Wszyscy doskonale wiemy, jak wszechstronnym zawodnikiem jest Tomek. Może zagrać na każdej pozycji w drugiej linii, a poza tym świetnie broni - mówi szkoleniowiec. - Groźny będzie również leworęczny rozgrywający Titow, a także Prątnicki, który był swego czasu królem strzelców - dodaje.

Być może w Legionowie środek rozegrania SPR-u wzmocni kontuzjowany od początku sezonu Mariusz Gujski. - Mariusz ćwiczy już na pełnych obrotach, ale wiadomo, że inaczej to wygląda na treningu, gdzie koledzy go jeszcze oszczędzają, a inaczej w starciu z rywalami. Przede wszystkim decyzja będzie należała do Michała Wolnego, naszego trenera odnowy biologicznej i do samego Mariusza - informuje P. Zembrzuski.

Pewny jest natomiast występ na lewym skrzydle Marka Świtały, który opuścił ostatni mecz z MMTS-em.

Niestety urazy nadal nie omijają SPR-u. W ostatnich dniach kontuzja odnowiła się drugiemu lewoskrzydłowemu, Rafałowi Biegajowi. - Obawiam się, że może go czekać dłuższa przerwa - martwi się szkoleniowiec głogowian.

Początek sobotniego starcia w Legionowie o godzinie 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska