Według prawa na przystankach palić nie można. Osoby, które chcą sobie jednak "puścić dymka" odchodzą kilka kroków i robią to bez żadnych przeszkód. Problemem jest natomiast wrzucenie niedopałka do, stojącego parę metrów dalej, kosza na śmieci.
Wiele petów ląduje więc na chodnikach i trawnikach. Powinny być stamtąd usuwane przed służby sprzątające miasto. Tak się jednak nie dzieje i te śmieci tygodniami szpecą miasto.
Rozrzucone niedopałki nie tylko rażą estetycznie, są też groźne dla środowiska. Filtr papierosa jest wykonany z octanu celulozy (rodzaju plastiku), który rozkłada się nawet 10 lat. W trakcie tego procesu najpierw rozpada się on na mniejsze kawałki (tzw. mikroplastik). Fragmenty te trafiją do organizmów zwierząt, a z deszczem przenikają do ziemi i wody.
Wrocławski oddział Partii Zieloni skierował w sprawie zalegających niedopałków apel do MPK oraz firm zajmujących się oczyszczaniem miasta, czyli Ekosystemu oraz SUEZ Zachód. O ile MPK ze sprzątaniem wokół przystanków nie ma nic wspólnego, tak dwie pozostałe firmy już tak. Pytaliśmy przedstawicieli Ekosystemu o to, czy odniosą się do sprawy i (najważniejsze!) posprzątają zalegające w mieście tysiącami pety, ale nikt nie znalazł czasu, aby udzielić nam odpowiedzi.
Zieloni uważają, że dobrym rozwiązaniem problemu walających się wszędzie niedopałków będzie zwiększenie liczby koszy na śmieci w mieście. Jednak to nie brak koszy jest problemem, bo te stoją przy każdym przystanku. Istotną kwestią jest to, że większość petów po prostu do nich nie trafia, a wrocławianie zaśmiecają swoje miasto.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?