Nowy rok nie przywitał pacjentów dobrymi wiadomościami. Choć zima to szczyt sezonu, jeśli chodzi o wizyty u chirurga i ortopedy, dwie należące do największych w Świdnicy przychodnie (Ars Medica i Medyk) nie mają kontraktu na chirurgię i ortopedię.
- Pozostaje mi wsiąść w auto i jeździć od przychodni do przychodni. Ale takich jak ja jest więcej, więc na wizytę trzeba czekać - denerwował się Tomasz Jarosz, którego spotkaliśmy w środę przed przychodnią Medyk. - Jestem po skomplikowanym złamaniu i boli mnie ręka. Powinienem szybko zostać zbadany, ale, jak widać, to nie będzie proste. Powiedziano mi, żebym uzbroił się w cierpliwość i poczekał kilka tygodni. Ale z takim bólem to niemożliwe - dodaje mężczyzna.
Podobnie jest w Strzegomiu. W tej 26-tysięcznej gminie nie ma już żadnej poradni chirurgicznej. - Sytuacja jest niezrozumiała nie tylko dla pacjentów, ale i dla nas, bo wszelkie wymogi zostały spełnione - mówi Krystyna Gajecka, kierownik Strzegomskiego Centrum Medycznego. - Co gorsza, niektórzy chorzy rozpoczęli leczenie, np. mają założony gips, i nikogo w Narodowym Funduszu Zdrowia nie interesuje, co się z nimi dalej stanie - dodaje Gajecka.
W każdej z tych trzech przychodni przyjmowano do chirurga od 400 do nawet 700 pacjentów miesięcznie. Teraz odsyła się ich z kwitkiem. Problem ze specjalistką w przychodniach dotknął niemal wszystkie regiony, ale w powiecie świdnickim sytuacja jest wyjątkowo trudna.
Nie zakontraktowano tu bowiem świadczeń w kilkunastu bardzo ważnych poradniach. Poza chirurgią i ortopedią, są to również poradnie: reumatologiczna w NZOZ "Medicus" w Żarowie, neurologiczna w NZOZ "Mieszko" w Świdnicy i "Medicus" w Żarowie, otolaryngologiczna, leczenia wad postawy, chirurgii dziecięcej i urazowo-ortopedycznej w NZOZ "Ars Medica" w Świdnicy, hematologiczna w "Medyku" oraz diabetologiczna w NZOZ "BHMed" w Świdnicy.
Sytuacja jest tak zła, że w NFZ interweniowały władze powiatu.
- Niepokoi nas ewidentny spadek dostępności lekarzy specjalistów - mówi Alicja Synowska, wicestarosta świd-nicki. - A już kompletnie niezrozumiały jest brak kontraktu z jedyną na terenie powiatu poradnią hematologiczną. Trud-no wyobrazić sobie, że pacjenci będą ponosić koszty i poświęcać sporo czasu na cykliczne wizyty u lekarzy we Wrocławiu lub Wałbrzychu - dodaje Synowska.
Na ręce Wioletty Niemiec, dyrektora Dolnośląskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia we Wrocławiu, trafiło już stanowisko wicestarosty, która prosi o jak najszybsze ogłoszenie dodatkowych konkursów na niezakontraktowane świadczenia.
Joanna Mierzwińska, rzecznik wrocławskiego Narodowego Funduszu Zdrowia, uspokaja, że NFZ ogłosił ponad sto dodatkowych konkursów i z pewnością część poradni podpisze kontrakty.
- Wszystko wyjaśni się w ciągu trzech najbliższych tygodni - zapewnia Mierzwińska. I podkreśla, że część kontraktów nie została podpisana z powodu braków formalnych, a część ofert jest po prostu słabo oceniona przez komisję.
Pacjentów czeka więc kilka tygodni chaosu lub konieczność wykupienia wizyt w prywatnych gabinetach.
Są fachowcy
Sytuacja z kontraktami ze specjalistami w przychodniach wygląda lepiej w Wałbrzychu i Kłodzku.
- Na terenie powiatu wałbrzyskiego podpisaliśmy kontrakty praktycznie ze wszystkimi placówkami. Wczoraj rozpoczęliśmy jeszcze postępowanie uzupełniające dla tych pojedynczych, z którymi tego nie zrobiliśmy, i jeśli spełnią warunki, z nimi także podpiszemy kontrakty - zapewnia Grażyna Wywrot, kierownik wałbrzyskiej delegatury dolnośląskiego NFZ.
Dodaje, że postępowanie zakończy się za dwa, trzy tygodnie. - Do tego czasu nie jestem w stanie określić, z jakimi specjalistami może być problem - dodaje. Podobnie jest w Kłodzku. Tu większych problemów nie ma, a starostwo dopiero zbiera informacje o tym, jakich specjalistów od nowego roku oferują niepubliczne przychodnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
