Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślęza Wrocław wygrała, ale ma nad czym pracować

Michał Rygiel
Arkadiusz Rusin z pewnością chciałby, żeby gra Ślęzy przeciwko Widzewowi wyglądała znacznie lepiej
Arkadiusz Rusin z pewnością chciałby, żeby gra Ślęzy przeciwko Widzewowi wyglądała znacznie lepiej Tomasz Hołod
Koszykarki Ślęzy Wrocław wygrały z Widzewem Łódź 67:40 w meczu 3. kolejki Basket Ligi Kobiet. Gra mistrzyń Polski pozostawia jednak trochę do życzenia. Można było się tego spodziewać.

Trener Rusin zdecydował się nie zmieniać pierwszej piątki. Lepsze zgranie wyjściowego składu było widoczne jak na dłoni, bo wrocławianki błyskawicznie wyszły na dwucyfrowe prowadzenie. Nie minęły cztery minuty, gdy Agnieszka Kaczmarczyk celnym rzutem sprawiła, że wynik brzmiał 13:3 i trener Widzewa musiał wziąć czas.

W pierwszej kwarcie mecz wyglądał dokładnie tak, jak się tego spodziewaliśmy. Widzewiaczki nie potrafiły regularnie zdobywać punktów, a do tego swoimi stratami napędzały ofensywę Ślęzy. Mistrzynie Polski bezlitośnie wykorzystują takie potknięcia rywalek. Dość powiedzieć, że Sharnee Zoll-Norman miała w tej partii na koncie aż trzy przechwyty i pięć asyst.

Świetnie w spotkanie weszła Tijana Ajduković, której wzrost stanowił poważny problem dla niższych od Serbki podkoszowych Widzewa. Mierząca 196 centymetrów środkowa pojawiła się na parkiecie w połowie pierwszej kwarty i błyskawicznie rzuciła osiem punktów, dokładając dwie ofensywne zbiórki.

W drugiej odsłonie na parkiecie pojawiły się zmienniczki i gra Ślęzy nieco zaskakująco uległa drastycznej zmianie na gorsze. Wrocławianki obniżyły loty, dostosowując się poziomem do swoich rywalek. Świetna skuteczność z pierwszej kwarty stała się jedynie wspomnieniem. Brakowało także zastawiania pod tablicami, przez co przewaga Ślęzy nie powiększyła się do zadowalających rozmiarów. Po przerwie trzeba było jeszcze wykonać sporo pracy.

Ofensywa wrocławianek nie potrafiła jednak od razu po wznowieniu gry odnaleźć swojego rytmu z pierwszych dziesięciu minut. Bardzo słaby mecz rozegrała Kourtney Treffers, która w 12 minut nie trafiła ani jednego rzutu i zdążyła uzbierać pięć przewinień. Długo niczego nie dawała też Marissa Kastanek, która dopiero w drugiej połowie trzeciej kwarty zdobyła swoje pierwsze punkty. W tym czasie gra Ślęzy znów ruszyła i przewaga szybko urosła do ponad dwudziestu punktów.

Ostatnia kwarta to szybkie siedem punktów mistrzyń Polski i męczarnie przez pozostałe 7,5 minuty. Znów pojawiły się rezerwowe, które nie umiały regularnie zdobywać punktów. Czy to będzie problem 1KS-u? Raczej wygląda na to, że mamy do czynienia z typowymi bólami rodzenia się każdej nowej drużyny. Gra wrocławianek nie zawsze w tych pierwszych kolejkach będzie wyglądała tak, jakby sobie tego życzyli kibice. Trener Rusin podkreślał, że potrzeba czasu, żeby przebudowany zespół mistrzyń Polski prezentował pełnię swoich możliwości.

W tym meczu, o którym raczej nikt w klubie nie będzie chciał długo rozmawiać, wyróżnić trzeba przede wszystkim Tijanę Ajduković. Serbka zdobyła 15 punktów, zebrała pięć piłek (trzy na atakowanej tablicy) i zaliczyła aż cztery przechwyty. Statystycznie jednak Ślęza była wręcz nie do zatrzymania, gdy na parkiecie przebywała Tania Perez Torres. Z hiszpańską obwodową w akcji mistrzynie Polski miały aż 35 oczek przewagi nad rywalkami, a 26-letnia zawodniczka grała tylko 20 minut.

Negatywy po spojrzeniu w liczby? Na pierwszy plan wysuwa się fatalna skuteczność rzutów za trzy punkty - tylko trzy trafione na 16 oddanych to katastrofalny wynik. Gospodynie nie były lepsze, mogąc się "pochwalić" skutecznością 4/20.

Na szczęście Widzew nie był w stanie zagrozić Ślęzie, która sama słabą dyspozycją spowodowała, że zwycięstwo nie było tak pewne i okazałe, jakby sobie tego we Wrocławiu życzono. Forma musi być lepsza już w niedzielę, bo Energa Toruń to znacznie lepszy zespół od outsiderów z Łodzi.

Widzew Łódź - Ślęza Wrocław 40:67 (9:21, 13:11, 8:21, 10:14).
Widzew: Schmidt 4, Drop 6, Harvey-Carr 9, Gertchen 10 (2x3), Zavidna 9 (2) - Kopciuch, Zapart 2, Stępień
Ślęza: Treffers, Kaczmarczyk 15 (1), Szybała 4, Perez Torres 8 (1), Zoll-Norman 5 - Ajduković 15, Ursu-Kim 2, Kastanek 11(1), Ndiba 5, Siemienas, Sklepowicz, Sosnowska 2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska