Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Sandecja Nowy Sącz 0:0 [WYNIK, RELACJA]

Jakub Guder
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne fot. Tomasz Hołod
Śląsk Wrocław - Sandecja Nowy Sącz 0:0 [WYNIK, RELACJA]. Bezbramkowy remis Śląska z Sandecją nie krzywdzi żadnej ze stron. Najbardziej ucierpieli kibice, bo w przenikliwym mrozie oglądało się to bardzo ciężko.

Śląsk Wrocław - Sandecja Nowy Sącz [WYNIK, RELACJA, BRAMKI, STRZELCY]

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

Śląsk: Słowik - Pawelec, Rieder, Tarasovs, Celeban - Augusto, Srnic, Pich, Piech, Riera Sito - Robak.

Sandecja: Gliwa - Mraz, Benga, Krachunov, Bartosz - Kasprzak, Piter-Bucko - Brzyski, Trochim, Cetnarski - Kolev.

Niezły mecz w Poznaniu sprawił, że Tadeusz Pawłowski nie zdecydował się na zmiany. Niestety - Śląsk nie grał tak solidnie jak z Lechem, choć przecież poprzeczka była zawieszona o wiele niżej. Sandecja bowiem przed przyjazdem do Wrocławia nie wygrała 16 kolejnych meczów z rzędu.

Niewiele można powiedzieć o pierwszej połowie. Obie drużyny oddały po jednym celnym strzale na bramkę, co w połączeniu z przenikliwym zimnem na trybunach sprawiało, że był to mecz o letniej temperaturze. Najgorsze, że żadna z ekip nie miała kompletnie pomysłu na to, jak chce przedostać się pod bramkę rywala. Dopiero tuż przed przerwą Jakuba Słowika próbował zaskoczyć Kolev, lecz miejscowy bramkarz był czujny.

Tak naprawdę Śląsk pierwszy groźny strzał oddał w 70 min, ale mocne uderzenie Marcina Robaka obronił Michał Gliwa. Poza tym trudno nam przypomnieć sobie moment, o którym moglibyśmy z czystym sumieniem napisać, że goście zepchnięci byli do defensywy. Dla nich remis we Wrocławiu był dobrym rezultatem, więc nie forsowali jakoś tempa. Poza tym byli bardzo nieporadni, w czym wtórował im zresztą Śląsk. Straty, kiepskie wyprowadzenie akcji, strzały Panu Bogu w okno. Mieliśmy tego pełno. Gospodarze dwa-trzy razy wychodzili na przykład z dynamiczną kontrą i to będą w przewadze, ale w kluczowym momencie gdzieś to się rozmywało

Z zaciekawieniem spojrzeliśmy na boisko jeszcze w 80 min, ale tylko dlatego, że na boisku pojawił się nowy nabytek Śląska Mateusz Cholewiak. Zmienił Sito Rierę, który - delikatnie mówiąc - nie może zaliczyć tego meczu do udanych. Były zawodnik Stali Mielec popisał się dobrą szybkością szarżując w 87 min lewym skrzydłem. Pavlo Ksonz nie mógł go dogonić, więc zarobił żółta kartkę. Trzy punkty mógł załatwić Tadeuszowi Pawłowskiemu już w doliczonym czasie gry, lecz po zejściu do środka przymierzył prosto w Gliwę.

Bezbramkowy remis nie krzywdzi żadnej ze stron. Tylko kibiców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska