Zaczęło się od Dariusza Sztylki, cały czas walczył z urazami Vuk Sotirović, a później już poszło szybko i wypadali kolejno: Sebastian Mila, Jarosław Fojut, Antoni Łukasiewicz, Krzysztof Wołczek i Marek Gancarczyk. Wiele jednak wskazuje, że czarna seria się skończyła.
Łukasiewicz już latem był gotowy do gry. Mila i Fojut od pewnego czasu są zdrowi i pozostaje szlifować formę. Do gry gotowy jest także Sotirović, na którego trenerzy chuchają i dmuchają, aby ponownie nie wylądował u lekarzy.
Sztylka po ogromnych perypetiach normalnie trenuje i pojawiła się szansa, że jeszcze w tej rundzie dostanie okazję do pokazania się w lidze. Treningi wznowił Wołczek, który do momentu odniesienia kontuzji był w wyśmienitej formie. Pozostaje Gancarczyk, ale on dopiero wiosną pojawi się na boisku. To jednak tylko jeden kontuzjowany, czego dawno w Śląsku nie było.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?