- Nie możemy doczekać się już walki o ligowe punkty - mówi przed meczem z Lechią Gdańsk Janusz Gancarczyk, czołowy piłkarz wrocławskiego Śląska. I nic dziwnego - ostatnie spotkanie o stawkę podopieczni Ryszarda Tarasiewicza rozegrali na początku grudnia, dokładnie 83 dni temu. Taką przerwę ciężko znieść każdemu. Zarówno sportowcom, jak i kibicom.
Tych ostatnich ma być w Gdańsku komplet, czyli 10 tysięcy. Przyjdą nie tylko sympatycy Lechii. Fani obydwu klubów od lat żyją ze sobą w wielkiej zgodzie. Nic dziwnego więc, że na Wybrzeże wybiera się z Wrocławia ok. dwóch tysięcy osób.
- To naprawdę niesamowita sprawa, że aż tylu kibiców jedzie przez całą Polskę, by nas dopingować. Jeszcze nie wiem, jak to jest grać w takim meczu. W poprzednim sezonie do Gdańska nie pojechałem, bo byłem świeżo po operacji. Na stadionie Lechii wystąpiłem tylko raz, jeszcze w barwach Górnika Polkowice, ale wtedy nie mieliśmy ciepłego przyjęcia. Teraz będzie zupełnie inaczej - dodaje Janusz Gancarczyk.
Zarówno on, jak i jego starszy brat - Marek - swego czasu mogli trafić do Lechii. Wybrali wtedy ofertę Śląska i jak dzisiaj zgodnie twierdzą - nie żałują.
- Po degradacji Górnika chciało nas wiele klubów. Lechia była w tej sprawie bardzo aktywna i raz nawet spotkaliśmy się z jej działaczami w połowie drogi między Polkowicami a Gdańskiem. Nic jednak z tego nie wyszło, bo Śląsk był bardziej konkretny. Z perspektywy czasu widzę, że dobrze się stało - mówi Janusz Gancarczyk, który w podsumowaniu rundy jesiennej ekstraklasy został przez naszą gazetę wybrany najlepszym lewoskrzydłowym w Polsce.
W sobotę czeka go zadanie udowodnienia swojej wartości. Dodajmy, zadanie niełatwe, bo Lechia - choć w tabeli zdecydowanie niżej od Śląska - na swoim stadionie z pewnością będzie groźna. Tym bardziej że zimą została wzmocniona m.in. Łukaszem Surmą, znanym przede wszystkim z występów w Legii Warszawa.
Ale i Śląsk nie pozostawał bierny na rynku transferowym. Zimą do zespołu dołączył m.in. Jarosław Fojut. Wszystko wskazuje na to, że były obrońca Boltonu wystąpi w Gdańsku w pierwszym składzie. WKS najpewniej zagra jednym napastnikiem (Przemysław Łudziński), a na pozycję defensywnego pomocnika wróci Antoni Łukasiewicz.
Transmisja z meczu w Radiu Wrocław i Orange Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?