Punkt w trzech meczach i walka o posadę trenera Jerzego Brzęczka - nie tak w Gdańsku wyobrażali sobie początek sezonu. Już tydzień temu, przed meczem z Pogonią, mówiło się, że szkoleniowiec Lechii gra o pracę, bo za drzwiami już czekają Jan Urban i Dariusz Wdowczyk. Póki co wykonanie wyroku odłożono. Czy tylko do niedzieli?
W Gdańsku jest nerwowo z tego też powodu, że mnożą się plotki dotyczące kwestii właścicielskich. Jedni mówią, że niemiecki właściciel drużyny już potajemnie sprzedaje akcje klubu. Na ostatnim ligowym spotkaniu na trybunach razem z Mariuszem Piekarskim pojawili się biznesmeni z Rosji - ponoć zainteresowani przejęciem Lechii. A wiemy przecież z autopsji, że takie zawirowania dobre dla drużyny nie są.
Forma lechistów w każdym razie pozostawia wiele do życzenia. Problem jest przede wszystkim z napastnikami. We Wrocławiu może nie zagrać Adam Buksa, który z powodu urazu łydki nie dokończył meczu z Pogonią. W odwodzie jest Grzegorz Kuświk, ale nie jest on gwarantem jakości. Dlatego w Trójmieście zastanawiają się, czy nie postarać się jeszcze o Łukasza Zwolińskiego z Pogoni.
W Śląsku przed tym meczem spokój. Zdrowi są wszyscy, nawet Jacek Kiełb, który z Termalicą nie zagrał. - Byłem właściwie gotowy przed tygodniem do gry. Pojechałem nawet z kolegami do hotelu na przedmeczowe zgrupowanie, ale trener zadecydował, że lepiej nie ryzykować - mówi skrzydłowy, który po przyjściu z Korony od razu zadomowił się w składzie.
Jedynym problemem w niedzielę ma być pogoda - w porze meczu (godz. 15.30) ma być ponad 30 stopni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?