Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słabe żniwa pod Wrocławiem, najgorsze od lat. To przez pogodę

Jan Both
Lukasz Zarzycki / Echo Dnia
- To najtrudniejsze żniwa na moim polu od wielu lat - mówi wójt gminy Żórawina Jan Żukowski, współwłaściciel 150-hektarowego gospodarstwa. - Z powodu majowych upałów i zeszłorocznej suszy zbiory rzepaku są bardzo słabe. Wydajność z jednego hektara wynosi od 1,5 do 2,5 tony, a powinna co najmniej 3,5 tony. Pogoda przyspieszyła żniwa o około miesiąc - mówi wójt.

Podobnie wygląda sytuacja z pszenicą, która w tym roku jest znacznie gorszej jakości niż zazwyczaj.

Z takimi samymi problemami zmaga się Maciej Koba, rolnik z Węgier (gmina Żórawina). Posiada on 30 hektarów, z których tego lata zbiera rzepak, pszenicę, a jesienią będzie pora na kukurydzę.

- Przez tegoroczne niskie plony nie będę mógł zainwestować w modernizację maszyn, tak jak bym tego chciał - skarży się nam Maciej Koba. - Powodem tak słabych zbiorów są jesienna i wiosenna susza. Nie możemy też liczyć na żadne zwroty czy odszkodowania. Aby tak się stało, musiałby zostać ogłoszony stan klęski, a tak w obu przypadkach się nie stało. Prawie nikt nie jest również od takich wypadków ubezpieczony. Teraz znów w zbiorach przeszkadzają nam obfite opady deszczu. Zanim wyjedziemy z kombajnami, musimy czekać aż ziarno wyschnie - dodaje Koba.

Opady mają jednak również swoje plusy, ponieważ dzięki nim buraki i kukurydza mogą osiągnąć normalne rozmiary. Ich wrześniowe zbiory powinny być już przyzwoite, nawet lepsze niż rok temu.

W zeszłym roku zbiory również nie było najlepsze, jednak rekompensowała je cena. W tym roku tak może już nie być. - Przede wszystkim z powodu zwiększonego importu z Ukrainy - uważa wójt Żukowski. - Szkoda, że Agencja Rynku Rolnego nie zastosowała skupu interwencyjnego. Moim zdaniem powinna tak zrobić - uważa.

Zdaniem rolników, aby w przyszłości zniwelować szkody wyrządzane przez susze powinno powstać więcej zbiorników retencyjnych. - Przed wojną w naszej gminie było ich kilka, najbliższy pod Żórawiną, koło radiostacji. Na rzece Ślęzie co dziesięć kilometrów znajdowała się tama - mówi Jan Żukowski. - Powinniśmy wrócić do tego systemu. Prowadzimy już prace projektowe. Zwrócimy się do urzędu marszałkowskiego z prośbą o pomoc w sfinansowaniu budowy kilku zbiorników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska