- Zmieniając nazwę, nie chcemy stracić całego dorobku i wartości historycznej związanej z Gwardią, a cała zmiana może dać powiew świeżości w funkcjonowanie klubu. Chcemy zbudować silną strukturę. Poszukujemy partnera, który byłby gotowy do nas dołączyć - mówi Józef Biegaj, wiceprezes firmy Impel, która jest właścicielem klubu.
- Mam nadzieję, że zmiana nazwy nie będzie dla nas wstrząsem. Nie żegnamy się z niczym, bo cała dotychczasowa historia pozostaje - mówi prezes klubu Jacek Grabowski, który z Gwardią związany jest od ponad 35 lat. Był jej zawodnikiem, później trenerem, a następnie prezesem żeńskiej sekcji. - Jesteśmy pierwszym prywatnym klubem siatkarskim w Polsce. Pewnych rzeczy dziejowych nie zmienimy. Nastała nowa sytuacja, sport wkracza w proces prywatyzacji, stąd też decyzja o zmianie nazwy - dodaje Grabowski.
Celem Impela jest walka o najwyższe cele. - Będziemy budowali silniejszą pozycję tego zespołu. Chcemy pójść drogą ekipy z Dąbrowy Górniczej, która ma na każdą pozycję po dwie zawodniczki o podobnych, wysokich umiejętnościach - mówi prezes Impela (jeszcze) Gwardii.
Szefostwo potwierdziło, że mocno zależy mu na wybudowaniu hali dla klubu. - Dążymy do jej wybudowania, ta przy Krupniczej jest za mała na siatkarskie potrzeby. Prowadzimy działania, by znaleźć we Wrocławiu odpowiednie działki. Chcemy się zaangażować organizacyjnie i finansowo, ale musimy też otrzymać pomoc z innych źródeł - kończy Biegaj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
