- Ja tylko nie chcę przeszkadzać, a jeśli się uda, to jedynie trochę pomóc - żartował przed kamerami Siatkarskiej Ligi TV trener Jacek Grabowski po niedzielnym zwycięstwie Impela Wrocław z Chemikiem Police. Komentatorzy nie mają raczej wątpliwości, że to stoi w głównej mierze za dobrą serią wrocławianek.
- Zespół był na ten mecz optymalnie zmotywowany. Podobnie było zresztą w Dreźnie. Poza tym mamy doskonałe zawodniczki, które potrafią i chcą grać w siatkówkę. Dziś ręce składały się do oklasków - mówił wyraźnie podekscytowany. Zresztą po ostatniej piłce spotkania cieszył się jak dziecko - padł w ramiona swoich współpracowników, a potem ruszył do swoich siatkarek.
- Już w Dreźnie daliśmy sygnał, że ten rok należy do nas. Wyniki są jednak sprawą drugorzędną. Dla mnie najważniejsze jest to, że w Niemczech na bardzo trudnym terenie zespół pokazał charakter i wolę walki. Wiara, wiara i jeszcze raz wiara - komentował spotkanie prezes, który od końca grudnia zdecydował się sam siebie obsadzić w roli trenera.
- Chciałbym bronić polskiej myśli szkoleniowej, ale ja też wskazywałem na trenerów zagranicznych. Jak widać dzisiaj triumfujemy - bo mówię tu o całym swoim sztabie szkoleniowym. O Marku Solarewiczu (II trener - przyp. JG), Wojtku Kurczyńskim (statystyk) - to wybitni fachowcy. Do Sopotu pojedziemy po zwycięstwo - zadeklarował na koniec. Mecz z Atomem Treflem już w sobotę, a trzeba przypomnieć, że właśnie ta porażka w pierwszej rundzie na własnym parkiecie była bardzo bolesna i - naszym zdaniem - mocno podważyła pozycję poprzedniego szkoleniowca Nicoli Negro.
- Nie tylko dla układu tabeli, ale przede wszystkim dla nas - jako drużyny - to było ważne zwycięstwo - podsumowała mecz Agnieszka Kąkolewska. - To był supermecz. Dla mnie mecz marzeń! - nie kryła rozradowana Monika Martałek, która została wybrana MVP meczu z Chemikiem. Naszym zdaniem to wyróżnienie powinno powędrować raczej do Mileny Radeckiej. Jej konsekwencja w rozegraniu przez całe pięć setów była zabójcza.
- Na pewno trochę siedziała nam w głowach porażka w Lidze Mistrzyń. Zakładałyśmy wygraną z Pomi, wtedy wszystko byłoby inaczej. Jednak to nie jest tak, że porażka podcięła nam skrzydła. Byłyśmy zmotywowane i ambitnie podeszłyśmy do meczu we Wrocławiu. Chciałyśmy wygrać we Wrocławiu i zmienić swoje samopoczucie - stwierdziła środkowa policzanek Agnieszka Bednarek-Kasza.
Już jutro Impel w Orbicie w Lidze Mistrzyń podejmie Telekom Baku (godz. 19). Zwycięstwo może dać awans do play-off.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?