Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Tarasiewicz: Posiadanie piłki nie przekłada się na wynik

Mariusz Wiśniewski
Ryszard Tarasiewicz
Ryszard Tarasiewicz Tomasz Hołod
Rozmowa z Ryszardem Tarasiewiczem, trenerem piłkarzy Śląska.

Jagiellonia Białystok zamyka ligową tabelę, ale tylko dlatego, że zaczęła sezon z ujemnymi punktami. Gdyby nie to, byłaby trzecia.

Oceniając przez pryzmat punktów, rzeczywiście wyglądają całkiem dobrze. Zdobyli siedem punktów w trzech meczach. Pokazują, że podobnie jak było w poprzednich sezonach, są groźni zwłaszcza na własnym stadionie. Utrzymali się w lidze tylko dzięki punktom zdobytym u siebie. Jest to zespół własnego boiska.

Kamil Grosicki i Tomasz Frankowski to według wielu obserwatorów jedna z najlepszych par napastników w ekstraklasie.

Właściwie to z tej dwójki takim nominalnym napastnikiem jest Frankowski. Grosicki jest bardziej zawodnikiem atakującym z głębi pola. Można powiedzieć, że grają pięcioma pomocnikami, z czego Grosicki jest tam najbardziej ofensywnie ustawiany, bez zadań w destrukcji. Na pewno od tej dwójki zawodników wiele zależy i to oni stanowią o sile ofensywnej Jagiellonii. A czy są najlepszą tego typu parą w lidze? Trudno ocenić.

W rundzie wiosennej Frankowski i Grosicki zagrali przeciwko Śląskowi, ale nie błyszczeli. Co prawda pierwszy z nich grał z urazem żeber, ale nie zmienia to faktu, że Jagiellonia wyraźnie ustępowała Śląskowi.

Mieliśmy wtedy więcej sytuacji bramkowych i wygraliśmy zasłużenie. Były może momenty, kiedy Jagiellonia lepiej operowała piłką czy była częściej w jej posiadaniu, ale praktycznie bez sytuacji bramkowych. W kontekście sobotniego meczu niewiele jednak to znaczy. Jagiellonia wtedy słabo radziła sobie na wyjazdach. Tak jak mówiłem, to drużyna własnego boiska i dlatego nie ma co odnosić się do tamtego spotkania. Teraz czeka nas zupełnie inna historia i inne wyzwanie. Zwłaszcza że Jagiellonia będzie chciała wyjść z ujemnych punktów, a to da im tylko wygrana z nami. Tyle że my nie zamierzamy im ułatwiać zadania.

Jak to z tą formą Śląska jest - w pierwszym meczu to Cracovia prezentowała się lepiej, w Warszawie już dominował Śląsk, w ostatnim spotkaniu ponownie lepiej wyglądał rywal. Jak będzie w Białymstoku?

Hołduję zasadzie, że trzeba jak najszybciej się przemieszczać pod bramkę rywali.

Ja tak nie postrzegam piłki. W Polsce mamy obsesję utrzymywania się za wszelką cenę przy piłce. Ale taka gra wcale nie przekłada się na wynik. Z Cracovią mieliśmy więcej sytuacji bramkowych, podobnie z Polonią Warszawa i Polonią Bytom. Statystyka utrzymywania się przy piłce, jak na przykład było to w ostatnim meczu 56 do 46 dla Polonii Bytom, o niczym nie świadczy. Jak się nie stwarza zagrożenia pod bramką rywali, to nie ma co liczyć na zwycięstwo i posiadanie piłki nic nie pomoże. Wiadomo, że nie wolno tracić piłki pod własną bramką, ale gra wszerz i do tyłu mnie nie interesuje. Hołduję takiej zasadzie, że nawet kosztem zwiększenia ryzyka straty piłki trzeba jak najszybciej przemieszczać się pod bramkę rywali. To powinno być naszą najgroźniejszą bronią. Taka gra i częstsze straty piłki powodują większy ubytek siły i dlatego nasze przygotowania wyglądały jak wyglądały, aby być na taką grę gotowym. Bo tak właśnie będzie grał Śląsk. Może nie będzie to płynne i ładne, ale groźne dla przeciwnika.

Trenerzy Jagiellonii słabsze wyniki na wyjazdach tłumaczą dalekimi podróżami. Śląsk czeka daleka droga, ponad 500 kilometrów.

To jest zupełny absurd, by w ten sposób tłumaczyć słabsze wyniki na wyjazdach. Szukanie na siły alibi. Nieraz w drugiej lidze jechaliśmy w dniu meczu po 200 czy 250 kilometrów i nie narzekaliśmy. Na pewno to nie ułatwia gry, ale można jechać, tak jak my, dwa dni przed meczem.

Po tym, jak do gry wrócił Sebastian Mila, wydawało się, że to kwestia kilku dni, jak będzie gotowy Vuk Sotirović, a następnie Jarosław Fojut i Dariusz Sztylka. Tak się jednak nie stanie.

Vuk ma przerwę i nie wiadomo, jaki to będzie okres. Z Jarkiem będzie wszystko wiadomo po odczytaniu rezonansu magnetycznego. A Darek jest cały czas na lekach i nie można określić, kiedy wróci do gry. W sumie nie można wskazać konkretnej daty powrotu żadnego z tych piłkarzy i nic nie możemy poradzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska