Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpoczyna się rok szkolny. To duże koszty, zobacz za co można płacić mniej

Maciej Kołtuniewicz
Polskapresse
Wydatki na szkołę to nie tylko zakup podręczników czy przyborów szkolnych. Nowy rok szkolny może wiązać się z wydatkami, jakich w ogóle początkowo nie planujemy. Mowa o wpłatach na radę rodziców, dodatkowych zajęciach, lektorach języków obcych, ubezpieczeniu. A czasem szkoła prosi nawet o wpłaty na wydatki administracyjne. Okazuje się jednak, że na niektórych rzeczach można oszczędzić, a mogą być nawet za darmo.

Większość z tych wydatków jest dobrowolna, a jednak mało który rodzic decyduje się ich nie uiszczać. W końcu są to kwoty przeznaczane na bezpieczeństwo dziecka, wartościowo spędzony czas na zajęciach pozalekcyjnych czy na wyżywienie.

Wpłaty na komitety rodzicielskie, które jeszcze kilka lat temu były obowiązkowe zostały zastąpione w 2005 roku przez dobrowolne składki na radę rodziców. Większość szkół poradziła sobie z tym, niekoniecznie sięgając do kieszeni rodziców. Choć za wycieczki szkolne wciąż zapłacimy sami, to działalność kółek zainteresowań może być sfinansowana przez miasto.

Wydatki na radę rodziców są bardzo zróżnicowane: w niektórych szkołach zapłacimy zaledwie 25 zł za rok. W większości placówek rodzice ustalają wpłaty w wysokości 50 zł, ale jeśli plan finansowy rady rodziców jest ambitniejszy, przygotujmy się na wydatki sięgające nawet 100 zł rocznie. Pamiętajmy, że każdy rodzic ma prawo zażądać rozliczenia z wydatków, jakie poniosła rada rodziców w danym roku. Pieniądze te często przeznaczane są na nagrody dla zdolnych uczniów lub za osiągnięcia sportowe, ale też na działalność kółek zainteresowań: materiały malarskie czy wynajem sal na przedstawienia.

Dodatkowo zapłacić trzeba za zajęcia językowe. Za zajęcia z lektorem z angielskiego lub niemieckiego zapłacimy od 40 do 60 złotych miesięcznie. Pamiętajmy też, że rada rodziców z reguły nie finansuje wycieczek szkolnych ani wyjść do kina.my też, że rada rodziców z reguły nie finansuje wycieczek szkolnych ani wyjść do kina.

Warto wiedzieć, w jakiej formie dodatkowe pieniądze, jakie przeznaczymy na radę rodziców, powinny posłużyć rozwojowi naszego dziecka, a także o co możemy się starać bez ekstranakładów finansowych.

Mleko, świeże owoce i warzywa

A zyskać można sporo. Unia Europejska finansuje programy dla uczniów podstawówek, polegające na wykształceniu dobrych nawyków żywieniowych u dzieci: fundują im codziennie szklankę mleka, porcję owoców i warzyw.

Większość szkół podstawowych we Wrocławiu już przystąpiła do programów finansowanych przez Unię Europejską. Wystarczy tylko zgoda rodzica, a dziecko codziennie będzie dostawało w szkole szklankę mleka i porcję świeżych owoców i warzyw. Akcja jest organizowana we wszystkich krajach Unii Europejskiej i warto zwrócić się do dyrekcji szkoły o zapisanie się do niej, jeśli jeszcze tego nie zrobiła.

- Akcja jest ważna, chodzi bowiem o wytworzenie odpowiednich nawyków żywieniowych u dzieci - tłumaczy Honorata Janiszewska z Zespołu Szkół nr 10 we Wrocławiu. Jak zapewniają organizatorzy akcji, okres przedszkolny i podstawówka to czas, kiedy jeszcze można dobre nawyki kształtować i wówczas należy przyzwyczajać dziecko do zdrowej i zróżnicowanej diety.

Pamiętajmy też, że Unia Europejska nie dofinansowuje żywienia polskich dzieci w szkole. Za stołówkę zapłacimy od 100 do 150 zł miesięcznie.

Programy te istnieją już od 5 lat i jeśli dyrekcja szkoły nie zadbała o uczestnictwo w nich, warto wywierać na nią presję za pośrednictwem rady rodziców. Podobnie jest, jeśli chodzi o uczestnictwo w zajęciach pozalekcyjnych. Rozmawialiśmy z dyrektorami różnych wrocławskich szkół i okazuje się, że wielu z nich nie pomyślało nawet o tym, aby złożyć do urzędu miasta wniosek o dofinansowanie dodatkowych aktywności i kół zainteresowań. Ci, którzy to zrobili, mogą pochwalić się konkretnymi osiągnięciami: wynajętą raz w tygodniu salą na zajęcia teatralne, wyposażeniem pracowni malarskiej czy darmowymi kursami językowymi.

Pomyśl przed wypadkiem

Jest to również dobrowolna wpłata, jednak nie powinno się jej zaniedbywać. Jeśli nie jesteśmy w stanie sami zapłacić za ubezpieczenie dziecka, zwróćmy się o pomoc do dyrekcji szkoły. W umowach ze szkołami firmy ubezpieczeniowe wyznaczają procent dzieci z najbardziej potrzebujących rodzin, które nie muszą płacić ani złotówki, aby korzystać z ubezpieczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska