Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Urbanek po dobrym występie w Chorzowie liczy na udane mistrzostwa świata

AK
PS
– Mam dosyć stabilną pozycję w rankingu, więc mogę być w miarę spokojny przed mistrzostwami świata. Tym bardziej, że po drodze będzie jeszcze kilka startów, więc będzie okazja, by jeszcze się poprawić – mówi najlepszy polski dyskobol Robert Urbanek. Polak w zakończonych w niedzielę w Chorzowie Drużynowych Mistrzostw Europy spisał się bardzo dobrze, zajmując trzecie miejsce.

Urbanek uzyskał w Chorzowie odległość niespełna sześćdziesięciu dwóch metrów. Wiadomo, że by liczyć na dobre miejsce w mistrzostwach świata, w Budapeszcie będzie musiał rzucić dalej. – To były specyficzne zawody, pierwszy raz w formacie szesnastu drużyn, więc konkurs był długi i męczący. Fajnie rozkręcałem się w próbnych rzutach, ale trochę wybiła mnie z rytmu długa przerwa. Zacząłem konkurs od takiego rzutu dla drużyny, stabilnego, żeby nie było żadnych niespodzianek. Liczyłem, że rzucę w okolicach sześćdziesięciu czterech metrów, bo było mnie na to stać, więc jestem trochę rozczarowany. Ale trzecie miejsce to jest to, co mogłem osiągnąć – mówi dyskobol InPost Team.

Urbanek nie ukrywa, że na starcie musiał poradzić sobie z dużą presją związaną z faktem, iż punkty zdobywane przez wszystkich zawodników w Drużynowych Mistrzostwach Europy zliczały się, co oznaczało znacznie większą odpowiedzialność.

– Wiadomo, że odczuwałem trochę presji, bo człowiek różne myśli ma w głowie i stara się rozluźnić. Łapały mnie skurcze w łydkach, ale jakoś dałem radę. Może szkoda, że nie udało się rzucić dalej, bo byłyby to dobre punkty do rankingu przed mistrzostwami świata, ale ogólnie jest ok, bo mam dosyć bezpieczną pozycję w rankingu. Myślę, że ją poprawię, bo mam przed sobą jeszcze kilka startów w mityngach, a do tego są mistrzostwa Polski, które są bardzo dobrze punktowane. Może jeszcze się przepchnę do przodu w tym rankingu – dodaje brązowy medalista mistrzostw świata w 2015 roku w Pekinie.

Urbanek jest przekonany, że stać go dalsze rzuty, niż ten, który dał mu trzecie miejsce w konkursie Drużynowych Mistrzostw Europy. – Forma generalnie jest dobra, fizycznie jestem dobrze przygotowany i obyło się, póki co, bez jakiś poważniejszych kontuzji. Teraz trzeba tylko złapać luz techniczny, bo w Chorzowie na pewno byłem trochę spięty i nie rozkręciłem się tak, jak powinienem. Trzeba znaleźć pewność siebie w kole i dysk będzie latał w granicach sześćdziesięciu pięciu czy sześciu metrów. Na to na pewno mnie stać. Mam nadzieję, że pokażę to na mistrzostwach świata – zapewnia.

Za Urbankiem już dwa starty w igrzyskach olimpijskich – w Londynie i Rio de Janeiro. Nie ukrywa, że bardzo chciałby jeszcze wrócić na najwyższy poziom, choć rzut dyskiem nie wybacza nawet najdrobniejszych błędów.

– Z perspektywy czasu patrzę na rzut dyskiem w ten sposób, że to jednak jest bardzo trudny sport, bo ważne są niuanse, drobiazgi. Rzuty powyżej sześćdziesięciu pięciu, siedmiu metrów to już jest finezja i trzeba do niej dążyć. Wiadomo, że jestem już raczej doświadczonym zawodnikiem, mam swoje lata, ale wierzę, że jeszcze wrócę na bardzo wysoki poziom i wejdę do finału na mistrzostwach – mówi zawodnik InPost Team.

Mistrzostwa świata w Budapeszcie odbędą się w dniach 19-27 sierpnia. Dyskobole pojawią się na stadionie pierwszego dnia w sesji popołudniowej, by rozegrać eliminacje. Ponownie pokażą się kibicom w stolicy Węgier 21 sierpnia, gdy – także w sesji popołudniowej – powalczą w finale o medale mistrzostw świata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Robert Urbanek po dobrym występie w Chorzowie liczy na udane mistrzostwa świata - Gazeta Pomorska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska