Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reprezentacja Polski gotowa do gry. Dziś zaczyna się EuroBasket 2017

Filip Bares, Michał Rygiel
Czy lider i dyrygent polskiej ofensywy A.J. Slaughter ustabilizuje formę i poprowadzi kadrę Taylora do sukcesu na EuroBaskecie?
Czy lider i dyrygent polskiej ofensywy A.J. Slaughter ustabilizuje formę i poprowadzi kadrę Taylora do sukcesu na EuroBaskecie? Dariusz Gdesz
W czwartek na terenach Turcji, Finlandii, Rumunii i Izraela rozpoczyna się EuroBasket 2017. W meczu otwarcia turnieju Polska zmierzy się ze Słowenią

Sześć spotkań, trzy wygrane, trzy przegrane i 11. miejsce w turnieju - tak zakończył się dla Polaków EuroBasket 2015. Teraz drużyna Mike’a Taylora nie może liczyć na zawodników z doświadczeniem z parkietów NBA Marcina Gortata i Macieja Lampego. Bez nich, ale z o dwa lata starszymi Mateuszem Ponitką, Przemysławem Karnowskim i Adamem Waczyńskim, którzy stanowią o sile kadry, Polacy wyruszą do Helsinek. Tegoroczny turniej może być przełomowy dla tej reprezentacji.

- Żartowałem z prezesem, że jeżeli odniesiemy sukces, to pozwoli mi w końcu odejść - powiedział na ostatniej przed wylotem konferencji prasowej w Warszawie rozgrywający Łukasz Koszarek.

- Poznałem Łukasza w roku 2009 podczas EuroBasketu w Polsce. My, juniorzy, zostaliśmy zaproszeni na spotkanie z Turcją. Widziałem, jak po meczu schodził z boiska i nikt nie chciał z nim zrobić sobie zdjęcia. (śmiech) To z litości podszedłem i zrobiłem - zażartował Ponitka.

Humory dopisywały zawodnikom Taylora przed wylotem do Finlandii. Nie brakowało żartów i uśmiechów.

- Już na kilku EuroBasketach byłem. Historia mówi, że lepiej wygrać pierwszy mecz - rzucił ze śmiechem Koszarek.

Rozgrywający Stelmetu Zielona Góra jest najbardziej doświadczonym kadrowiczem i ten aspekt jego gry z pewnością przyda się w meczu ze Słowenią. Razem z A.J. Slaughterem będzie musiał zatrzymać na łuku jednego z najlepszych rozgrywających NBA, zawodnika Miami Heat Gorana Dragicia, który w zeszłym sezonie był o krok od dostania się do Meczu Gwiazd.

- Słowenia jest najbardziej kompletną drużyną w naszej grupie. Pick & rolle Dragicia czy Luki Doncicia będą na pewno groźne - powiedział center Przemysław Karnowski.

- Niemniej jesteśmy gotowi przejąć pałeczkę po poprzednikach, mimo że jesteśmy młodzi. Wiedzieliśmy, że ten dzień kiedyś przyjdzie - dodał.

Polacy zagrają w grupie A z wcześniej wspomnianą Słowenią, Francją, Finlandią, Islandią i Grecją. Faworytem grupy są Francuzi, którzy według bukmacherów są też w trójce głównych kandydatów do sięgnięcia po mistrzostwo Europy, za Hiszpanią i obok Serbii. Polacy w tym zestawieniu zajmują dopiero 15. pozycję.

Mimo że karierę w narodowych barwach zakończył Tony Parker, a z mistrzostw wycofał się środkowy Utah Jazz Rudy Gobert, w reprezentacji Trójkolorowych nie brakuje gwiazd NBA.

Vincent Collet do Helsinek zabrał między innymi Kevina Seraphina, który grał z Marcinem Gortatem w Washington Wizards, a obecnie reprezentuje FC Barcelonę, Joffrey’a Lauvergne’a z Chicago Bulls, Evana Fourniera z Orlando Magic czy Borisa Diaw z Utah Jazz.

Gospodarze rozgrywek będą liczyli głównie na Petteriego Koponena, który potrafił rzutami z dystansu sprawić sporo problemów nawet kadrze Stanów Zjednoczonych. Koponen trafia średnio 40 proc. trójek, a w minionym sezonie w barwach Barcelony grał z fantastyczną skutecznością 46 procent!

Finowie mają doświadczoną kadrę, średnia wieku zespołu Henrika Dettmana to 29 lat. Najmłodszym z tego zestawienia jest numer 7 draftu 2017, wybrany przez Chicago Bulls środkowy Lauri Markannen, który swoim zamiłowaniem do wychodzenia za linię trzech punktów może uprzykrzyć życie polskim podkoszowym.

U Greków również zabraknie największej gwiazdy - Giannisa Antentokoumpo z Milwaukee Bucks, który uskarża się na kontuzję kolana. W Helsinkach wystąpi za to jego brat, Thanasis z Panathinaikosu Ateny, z przeszłością w New York Knicks.

W reprezentacji Grecji jest kilku graczy, którzy występowali na parkietach najlepszej ligi świata. Rozgrywający Nick Calathes grał w Memphis Grizzlies, skrzydłowy Kostas Papanikolaou w Houston Rockets i Denver Nuggets, zaś środkowy Georgios Papagiannis obecnie reprezentuje barwy Sacramento Kings. Pozostali zawodnicy Hellady w przeważającej większości są zawodnikami krajowych potęg - Panathinaikosu i Olympiakosu, regularnie występujących w Eurolidze.

Najłatwiejszy rywal na papierze to Islandczycy, wśród których próżno szukać gwiazd choćby europejskiego formatu. Tylko czterech graczy występuje w Hiszpanii bądź Francji, a rozgrywający Elvar Fridriksson gra w drużynie nisko notowanego uniwersytetu Barry. Jeśli jednak czegoś nauczyło nas piłkarskie Euro 2016, to tego, że Wikingów lekceważyć nie można.

Polacy mają szansę na awans do ćwierćfinału, ale trzeba będzie szukać zwycięstw w starciach z Finlandią, Grecją czy Słowenią. Jak widać, to obyte w bojach ekipy, które na pewno tanio skóry nie sprzedadzą. Czy młoda i głodna sukcesów kadra Mike’a Taylora sprawi niespodziankę? Sparingi napawały optymizmem, ale gra o stawkę to już coś innego.

Czwartkowy mecz Polski ze Słowenią rozpocznie się o godzinie 12.45. Transmisja w TVP Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska