Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator powinien podać myszom kiełbasę z podejrzaną solą

Janusz Michalczyk
Zabić może nas wszystko. Telewizje i rozgłośnie radiowe od dwóch dni intensywnie straszą, że zostaliśmy naszprycowani solą, która służy do posypywania jezdni zimą. Na razie nie ustalono związku pomiędzy masowym zasoleniem Polaków i stosunkowo lekką ostatnio zimą, więc nie można wykluczyć, że właśnie ta sól, której nie rozrzucono na drogach krajowych i autostradach, została podstępnie wprowadzona do naszych organizmów. Policja twierdzi, że trzy firmy z Pomorza i Wielkopolski kupowały tzw. sól wypadową i po przesypaniu do worków sprzedawały ją producentom wędlin jako spożywczą. Interes miał być dochodowy dzięki temu, że handel szedł w tysiące ton miesięcznie, a przebitka wyniosła 10 (cena skakała z 30 zł do 300 zł).

Pod wrażeniem tych informacji rozglądałem się wczoraj pilnie na ulicy, czy przechodnie bardziej słaniają się na nogach, ale nie dostrzegłem większych różnic. Widocznie miłośnicy wędlin zostali akurat w domach. Kto się obżera kiełbasami, na wszelki wypadek powinien jednak spasować - przynajmniej do czasu, gdy specjaliści ustalą, czy sól wypadowa w dawkach umiarkowanych nie szkodzi człowiekowi bardziej niż kwaśne deszcze.

Należy też wyjaśnić, jak to się stało, że specjaliści od kontroli jakości w licznych zakładach mięsnych przeoczyli fakt podmiany soli. Niewykluczone, że jedna i druga jest tak samo słona. Będzie kłopot dla prokuratora, jeśli się okaże, że wypadowa może nam bardzo zaszkodzić, ale tylko w przypadku, gdybyśmy zjadali jej kilogram dziennie.

Tak samo jak policja, naukowcy zawsze odkryją coś pożytecznego. Właśnie ogłoszono, że w Meksyku wynaleźli szczepionkę na heroinę, jeden z najbardziej wyniszczających narkotyków. Rzecz została zbadana na myszach, którym najpierw serwowano w nieograniczonych ilościach heroinę, a następnie podano nową substancję, po której zażyciu obojętnie mijały narkotyk.

Według uczonych szczepionka sprawiła, że heroina przestała myszom dostarczać przyjemności. To bardzo dobra wiadomość, lecz zalecam pohamowanie entuzjazmu, dopóki podczas testów na ludziach zostanie udowodnione, że szczepionka nie ma działania totalnego i heroiniści w ogóle odczuwają jeszcze jakieś przyjemności. Bo chyba się zgodzimy, że życie bez najmniejszych przyjemności to mało atrakcyjna perspektywa.

Myszy znakomicie spisały się również w innych badaniach, w trakcie których naukowcy szukali przyczyn gwałtownego wzrostu ryzyka zawału. Dla nas najważniejsze jest, że uczeni wnioski z zachowania myszy odnieśli do ludzi i wskazali dwa momenty w ciągu dnia, gdy powinniśmy wystrzegać się nadmiernego stresu. Pierwszy - z samego rana, gdy próbujemy błyskawicznie osiągnąć maksymalny potencjał, biegając między sypialnią, łazienką i kuchnią. Drugi - przed zaśnięciem, gdy zamiast przyłożyć głowę do poduszki, bierzemy się za załatwianie denerwujących, życiowych problemów.

Jeśli zatem czytacie ten felieton, to przyjmijcie gratulacje - tym razem szczęśliwie przetrwaliście poranny stres. Jeżeli czytacie wieczorem, to mam nadzieję, że jesteście całkowicie odprężeni. Nawet gdy na kolację zjedliście dosoloną kiełbasę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska