Strażacy i robotnicy firm komunalnych usuwają z ulic i chodników przewrócone drzewa. Na podwórkach uwijają się sprzątaczki, zbierając gałęzie, liście, zamiatając gruz po rozbitych dachówkach.
Najwięcej ucierpiał park, przedwojenna duma miasta.
To tutaj organizowano w latach 20. ogólnoniemieckie wystawy gospodarcze, które miały wszystkim pokazać, że upokorzony i pobity w wojnie światowej naród już pozbierał się po klęskach militarnych. Za naszych czasów legnicki park był pielęgnowany z różnym przekonaniem i skutkiem. Ale udało się uchronić stare drzewa, które były dumą miasta.
Dziś legnicki park przypomina pole bitwy. Powalone drzewa, sterczące w niebo kikuty pni bez gałęzi, poniszczone ławki, kosze, alejki itd. I zwykle, jak to po wojnie, są tacy, którzy chcą na nieszczęściu skorzystać. Nie brakuje szabrowników. W piątkowy ranek, kilkanaście godzin po nawałnicy, na obrzeżach parku pojawiło się mnóstwo legniczan z aparatami, którzy robili zdjęcia pobojowiska i ze smutkiem przyglądali się swoim ulubionym alejkom pokrytym gałęziami i liśćmi.
Ale gdy jedni rozpływali się w sentymentach, inni piłowali już konary drzew i zwozili je do swoich piwnic. Co więcej, pojawiły się ekipy, które zabrały się za grube pnie. Bo przecież idzie sezon na drewno kominkowe. Złomiarze zaś wyciągają z parku wszystko, co da się spieniężyć w skupie złomu. Legnicki park przeżywa drugą nawałnicę. Być może równie groźną, jak te 10 minut w czwartkowy wieczór.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?