Okazuje się, że w ścisłym centrum Wrocławia (w promieniu dwóch kilometrów od Rynku) samochody jeżdżą ze średnią prędkością 29 km/h. To najgorszy wynik spośród badanych metropolii. W Gdańsku, który przoduje w zestawieniu, średnia prędkość samochodów w centrum wynosi 40 km/h, w Poznaniu - 32 km/h , tyle samo w Warszawie.
Autorzy raportu przygotowali go na podstawie danych GPS kierowców, którzy mają urządzenie Yanosik. W całej Polsce badano prędkość poruszania się 26 tys. aut, codziennie w godz. 6-22, w maju i lipcu.
- Wyniki są wiarygodne. Średnio przez miesiąc badania technicy zbierają ok. 12 milionów próbek (czyli danych na temat pozycji i prędkości samochodu - przyp. red.) z każdego miasta, które zostało poddane analizie- tłumaczy Kinga Przybysz z korkowo.pl
Czy naprawdę po Wrocławiu jeździ się aż tak wolno? W wyniki badania wątpi wrocławski taksówkarz Andrzej Sobuńko. Jego zdaniem nie jest aż tak źle: - Nie zauważyłem, by jeździło się tak wolno - tłumaczy Sobuńko. Dodaje, że sytuację na ulicach należałoby zbadać jeszcze w październiku, kiedy do miasta zjadą studenci. Wtedy rzeczywiście auta mogą znacznie zwolnić. Z kolei według urzędników magistratu raport korkowo.pl jest bardziej ciekawostką niż obiektywnym badaniem.
- Po otwarciu Autostradowej Obwodnicy Wrocławia oraz wprowadzeniu ograniczeń ruchu dla ciężarówek średnia prędkość samochodów na terenie miasta znacznie wzrosła, jednak nie ma możliwości, żeby w godzinach szczytu nie było chwilowych zatorów w ruchu - tłumaczy Grażyna Nosek z wydziału inżynierii miejskiej.
Dodaje, że magistrat dążył do ograniczenia prędkości w ścisłym centrum. Po co?
- Funkcjonuje tam strefa uspokojonego ruchu z celowym ograniczeniem prędkości dla zachowania bezpieczeństwa - tłumaczy.
Raport korkowo.pl przynosi też dobrą informację. Co prawda w centrum Wrocławia auta jeżdżą najwolniej spośród dużych miast, lecz w promieniu 5-15 km od centrum ta prędkość jest największa. Na drogach wyjazdowych samochody poruszają się średnio z prędkością 55 km/h.
Tym wynikiem taksówkarz Andrzej Sobuńko też jest zaskoczony: - Dziwne, bo właśnie często stoję w korkach na wyjazdach z miasta. Dramatycznie jest szczególnie w kierunku Leśnicy, czasem trzeba tam stać nawet godzinę. Wystarczy zjechać z estakady na Lotniczej i trafia się na korki - dodaje.
A może to dobrze, że we Wrocławiu ograniczamy prędkość w centrum (a nawet zamykamy ulice w rejonie Rynku), by przyspieszyć samochody poza nim? Co sądzicie o polityce komunikacyjnej magistratu? Zapraszamy do dyskusji pod tekstem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?