Kto wie, czy w tym roku popularny "Waldi" nie okiwa wszystkich, a to przecież potrafi wyśmienicie, i w swoim charakterystycznym stylu szybko wbiegnie na scenę odebrać wyróżnienie. I chociaż dawno już nie ma Waldermara Soboty w Śląsku Wrocław, to wszyscy doskonale o nim pamiętają, a niektórzy pewnie i tęsknią. Gdy w czerwcu 2010 roku roku 23-letni chłopak z I-ligowego MKS-u Kluczbork wiązał się czteroletnią umową z wygłodniałym sukcesów WKS-em, niektórzy przecierali oczy.
- Nie najmłodszy już, bo 23-letni zawodnik szóstej ekipy pierwszej ligi ma być wzmocnieniem dla Śląska, który w tym sezonie ma o coś walczyć w ekstraklasie? - dziwili się.
Tymczasem Sobota, w przeciwieństwie do wielu innych piłkarzy, nie miał problemu z przeskoczeniem z I ligi do ekstraklasy. Szybki, zwinny i jak na nasze warunki dobry technicznie. Na zapleczu był za dobry. Niebawem okazało się, że szatnia Śląska Wrocław również jest dla wątłej budowy pomocnika za ciasna. W ciągu czterech lat Waldemar Sobota osiągnął w Polsce niemalże wszystko.
Mijający rok również był dla niego bardzo udany. Ze Śląskiem Wrocław zajął trzecie miejsce w rozgrywkach ekstraklasy. Na zainteresowanie zagranicznych klubów jego osobą zaczął pracować już w kwalifikacjachLigi Europy. Po jednym trafie-niu zanotował w spotkaniach z Rudarem Pljevlja. O ile były to na tyle prestiżowe bramki, co te w ekstraklasie, to dwa gole w jednym meczu z Clubem Brugge sprawiły, że Sobotą w lecie zainteresowało się wiele znanych klubó. Blisko była umowa z Schalke 04, ale ostatecznie Niemcy odpuścili.
Ostatecznie Sobotę pozyskała jego ofiara, czyli belgijska Brugia, dla której w dwunastu dotychczasowych meczach zdobył jedną bramkę i zaliczył dwie asysty. Tyle samo występówrozegrał w reprezentacji Polski,której jest jednym z filarów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?