Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plebiscyt 2015. Małachowski - starszy kapral potrafi rzucić dyskiem, granatem, a nawet mięsem

Wojciech Koerber
Trwa 63. Plebiscyt „Gazety Wrocławskiej” na Najlepszego Sportowca i Trenera Dolnego Śląska w 2015 roku. Prezentujemy sylwetkę jednego z kandydatów Piotr Małachowskiego, mistrza świata w rzucie dyskiem.

Ciężko pominąć Piotra Małachowskiego (Śląsk Wrocław), bo to był jego czas. Do niedawna żartował z siebie, że wiecznie przypada mu rola tego drugiego, tymczasem w mijającym roku był królem każdego koła, w którym się pojawił. Efekt? Mistrzostwo świata w Pekinie i zwycięstwo w cyklu Diamentowej Ligi, zresztą trzecie w karierze.

Starszy kapral Małachowski (a za chwilę plutonowy), co zrozumiałe, potrafi też świetnie rzucać granatem, a gdy trzeba, to i mięsem w kole rzuci, by - że tak to nazwiemy - nadać dyskowi odpowiedniej rotacji. Te wyładowania atmosferyczne tuż po próbie to w tym fachu normalna rzecz, kulomiot Tomasz Majewski potrafił dla przykładu wyzywać kulę od najgorszych zdzir. No i dawało to zawsze kilka centymetrów więcej. Za rok w Rio de Janeiro Małachowski zechce uzupełnić kolekcję o olimpijskie złoto. A skąd się w ogóle wziął?

Początki tej zabawy z dyskiem były burzliwe, ale i obiecujące. Na jednym z pierwszych treningów nastoletni Piotrek posłał przyrząd daleko, choć, niestety, prosto w zaparkowanego za płotem fiata uno. Jedni dostrzegli głównie szkody, inni - moc w ręku. Trzeba tylko było odpowiednio tę siłę... ukierunkować. Rzuty poza promień wpływały bowiem niekorzystnie na kieszeń rodziców.

Piotr Małachowski to chłopak z Bieżunia w województwie mazowieckim. - Dziadkowie byli tam gospodarzami, mama pracowała w sklepie, a tata w kółku rolniczym. Z powodu wylewu zmarł, gdy miałem 15 lat. Duży był, co się pewnie przyczyniło. Zresztą dziadek i pradziadek od strony mamy też wyglądali słusznie - wyjaśnia olimpijczyk. Wielkość miał zatem zapisaną w rodzinnym DNA. Choć najpierw był tylko duży, wielki stał się z czasem. Przemiana nastąpiła 19 sierpnia 2008 roku w Pekinie (olimpijskie srebro).

Wracamy do początków w Bieżuniu. Co tam można było robić? - Przede wszystkim grałem w piłkę nożną i ręczną. Ale mój wuefista Bernard Jabłoński był zapalonym sportowcem, więc biegaliśmy też na przełaj czy skakaliśmy w dal. Dla mnie to była masakra. Ale pchaliśmy również kulą i rzucaliśmy oszczepem. W końcu pojawił się pomysł, bym pojechał na wojewódzką olimpiadę młodzieży i rzucał dyskiem. To był koniec ósmej klasy, zwolnienie z lekcji jest, pewnie, że jadę. A dyskiem dali mi rzucić kilka miesięcy wcześniej. No i te swoje premierowe zawody wygrałem, a pan Jabłoński porozmawiał o mnie z trenerem Witoldem Suskim - przypomina Małachowski. Dodać jeszcze tylko trzeba, że w tym fiacie uno - należącym do szkoły nauki jazdy - uszkodził drzwi, a koszty naprawy pokryli rodzice. A dalej to już wiecie, jak było. Od igrzysk w Pekinie pasmo sukcesów.

*Gdy chodzi o główny plebiscyt, na sportowca i trenera, głosy oddajemy tylko w tzw. eliminacjach - poprzez stronę internetową, Facebooka, SMS-y lub na kuponach z gazety. Zapomocą Facebooka i SMS-ów będzie można głosować do 18 grudnia (do godz. 23:59), natomiast na kuponach drukowanych tylko do 14 grudnia (poniedziałek, do godz. 14). 25 sportowców i 20 trenerów, którzy w eliminacjach zdobędą najwięcej głosów, przejdą do finału, czyli do oceny komisji plebiscytowej, a wyniki zostaną ogłoszone dopiero na gali.

Pozostałe kategorie? Głosujemy do 30 grudnia za pomocą strony internetowej (kliki), Facebooka i poprzez SMS-y, a o wygranej stanowi suma głosów. Dziennie można kliknąć trzy razy i daje to trzy głosy, na Facebooku można zdobyć w jeden dzień dwa głosy, natomiast jeden SMS to aż 10 głosów.

Czekamy na Wasze kandydatury mejlowo ([email protected]) lub na formularzu internetowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska