Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: W sobotę mecz Zagłębie - Korona. Kto zostanie czerwoną latarnią tabeli?

PK
Jak zachęcić kibiców do przyjścia na mecz dwóch najgorszych drużyn w tabeli T-Mobile Ekstraklasie? Ciężka sprawa... Nie będziemy nawet się silić. Zresztą prawdziwy kibic wie, co ma robić i nawet takich spotkań nie odpuszcza. Wszyscy więc meldujemy się w sobotę (godz. 20.30) na stadionie w Lubinie i wspieramy Zagłębie w boju z Koroną Kielce.

A doping fanatyków w tych trudnych czasach jest dla Miedziowych szczególnie potrzebny. Słaba gra i wyniki frustrują wszystkich, ale nikt nie siedzi z założonymi rękoma. Działacze na przykład zwolnili w tym tygodniu dyrektora sportowego Pawła Wojtalę. Czy tę decyzję można odbierać poniekąd jak wotum zaufania dla trenera Adama Buczka? Trudno powiedzieć, ale młody szkoleniowiec łatwego życia w Lubinie nie ma, gdy ze wszystkich stron atakują nazwiska jego potencjalnych następców. Z Koroną to jednak on będzie dowodził z ławki trenerskiej Zagłębiem.

W Kielcach, choć za nami dopiero siedem pełnych kolejek T-Mobile Ekstraklasy, też było niespokojnie i doszło do zmiany szkoleniowca. Leszka Ojrzyńskiego (to jego właśnie niektórzy łączą z Zagłębiem) zastąpił Hiszpan Jose Rojo Martin Pacheta. Od tego momentu koroniarze wygrali z Piastem Gliwice oraz przegrali z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Legią Warszawa. Jaki jest pomysł na wygranie z Zagłębiem? - Musimy biegać mniej, ale szybciej - stwierdził Pacheta podczas przedmeczowej konferencji prasowej. Na myśli miał pewnie szybkie wypady do kontry. Czy to oznacza, że w Lubinie kielczanie zamurują się na swojej połowie? Cóż, wymiana ciosów z Legią skończyła się dla nich porażką 3:5.

Dodajmy, że przeciwko Zagłębiu do gry będzie już zdolny Paweł Golański. Zabraknie za to Radka Dejmka i Vlastimira Jovanovicia, którzy wciąż leczą kontuzje.

A co w Lubinie? Złość po niedawnej przegranej z Górnikiem Zabrze, a zarazem olbrzymia mobilizacja i chęć odniesienia dobrego wyniku w sobotę. - Wszyscy jesteśmy na siebie źli za tę porażkę, bo po spotkaniu z Ruchem [Zagłębie wygrało w Chorzowie 2:0 - dop. PK] byliśmy przekonani, że teraz będzie lepiej. Prawdę mówiąc, zbyt łatwo oddaliśmy ostatni mecz Górnikowi, naszą postawę w pierwszej połowie trudno spokojnie podsumować - opowiada Dorde Cotra, obrońca Zagłębia, który w ostatnim czasie grywa jednak na pozycji lewego pomocnika. Grywa i to nawet z nie najgorszym skutkiem. - Bardzo się staram i ciągle uczę pewnych zachowań. Byłem przyzwyczajony do pewnych schematów w zachowaniu bocznego obrońcy i w pomocy czasem muszę szukać innych rozwiązań - komentuje Serb.

Sam Cotra jednak meczu nie wygra. W sobotę Zagłębie potrzebuje drużyny z krwi i kości. Nie można dopuścić do takiej sytuacji, jak w Zabrzu, gdy po meczu Arkadiusz Piech stwierdził, że piłkarze z Lubina "chyba za mało serca włożyli w to spotkanie".
- W tym trudnym czasie musimy trzymać się razem, bo problem dotyczy całej drużyny. Mecz z Koroną to teraz najważniejsze spotkanie, nikt nie musi nam przypominać, że gramy o życie - mówi Cotra. Czas, by te słowa, powtarzane praktycznie po każdym słabszym meczu, wcielać w życie.

Niech motywacją dla Miedziowych będzie fakt, że w przypadku przegranej z Koroną staną się oni czerwoną latarnią ekstraklasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska