Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Śląsk zremisował z Banikiem. Morioka usiadł na trybunach (RELACJA, ZDJĘCIA)

Jakub Guder
Ryota Morioka obejrzał sparing z trybun
Ryota Morioka obejrzał sparing z trybun Paweł Relikowski
Śląsk zremisował 1:1 z Banikiem Ostrawa - ostatnią drużyną czeskiej ekstraklasy. To pierwszy sparing WKS-u w tym roku. Rozegrano go na boisku przy hotelu GEM.

W pierwszym składzie Śląska na sparing z Banikiem zobaczyliśmy trójkę nowych obcokrajowców: Węgra Andrasa Gosztonyiego (ustawionego za Kamilem Bilińskim), Gruzina Laszę Dwalego (na lewej obronie) oraz testowanego wciąż Ukraińca Ihora Tyszczenkę (prawy obrońca). Nie zagrał natomiast Japończyk Riota Morioka, który usiadł wśród dziennikarzy.

- Te przenosiny to dla niego szok. Aklimatyzuje się. No i przyznaję, że nie wiedziałem, ale on właściwie nie mówi po angielsku. Szukamy mu nauczyciela - przyznał Szukiełowicz.

Widowisko może nie było porywające, ale to WKS miał przewagę i stwarzał groźniejsze okazje. W pierwszych 20 minutach dwukrotnie przed szansą na zdobycie bramki znalazł się Kamil Biliński. Najpierw nie wykorzystał podania Tyszczenki, a potem dobrego wejścia z boku Dwalego. Czesi mogli zagrozić bramce Mariusza Pawełka w 20 min, kiedy to tuż przed polem karnym faulował wspomniany Ukrainiec. Rzut wolny wykonany został jednak fatalnie.

W 28 min dobrą okazję miał Dwali. Zamykał akcję na długim słupku, ale jego strzał głową złapał dobrze ustawiony bramkarz Banika. Kilka chwil przed przerwą trzecią, najlepszą okazję miał raz jeszcze Biliński. Prawą stroną urwał się Tomasz Hołota i dośrodkował w pola karne. „Bila” miał bardzo dużo czasu, był zupełnie niekryty, złożył się do uderzenia głową, ale wyszło fatalnie.

Na drugą połową Romuald Szukiełowicz wpuścił wszystkich rezerwowych. Niestety, w 58 min błąd popełnił Jakub Wrąbel i przepuścił strzał z dystansu Brazylijczyka Azevado. Odpowiedź wrocławian była błyskawiczna - już po chwili piłkę do siatki w zamieszaniu z najbliż-szej odległości skierował Piotr Celeban.

W 72 min mogło być 2:1. Łuczak zakręcił obrońcą w narożniku boiska, dograł w pole karne, ale piłka po strzale głową Konrada Kaczmarka tak skozłowała, że przeleciała ponad poprzeczką. Na pięć minut przed końcem meczu Czesi próbowali zaskoczyć Wrąbla uderzeniem z dystansu, ale było ono niecelne.

W samej końcówce jeszcze dwie okazje mieli gospodarze: najpierw w boczną siatkę trafił Łuczak, a potem obok słupka przymierzył Dankowski. Spotkanie zakończył strzał Azevado z rzutu wolnego, po którym piłka wylądowała na słupku.

Śląsk Wrocław - Banik Ostrawa 1:1 (0:0)
Bramki: Celeban 62 - Azevedo 58
Śląsk: Pawełek (46. Wrąbel) - Tyszczenko (46. Zieliński), Celeban, KokoszkaI (46. Pawelec), Dvali - Hołota, Hateley (46. GrajciarI) - Kiełb (46. Łuczak), Gosztonyi, Dudu Paraiba (46. Dankowski) - Biliński (46. Kaczmarek).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska