Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Łatwiej o zwycięstwo Zagłębiu nie będzie

Paweł Kucharski
Mimo bramki, Dominykas Galkevicius nie był zadowolony
Mimo bramki, Dominykas Galkevicius nie był zadowolony Piotr Krzyżanowski
Nie pierwszy raz w tym sezonie piłkarze KGHM Zagłębia Lubin schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami. Co prawda, w miniony piątek podopieczni trenera Jana Urbana zremisowali przed własną publicznością z Cracovią 1:1, ale wynik ten nie ucieszył nikogo.

Niedosyt po starciu z ekipą Pasów jest tym większy, że goście wyrównali wynik spotkania, grając w dziesiątkę. Jakby tego było mało, mecz kończyli w dziewiątkę po kolejnej czerwonej kartce. Ale to i tak nie pomogło Miedziowym. Zagłębie w dalszym ciągu pozostaje bez zwycięstwa w T-Mobile Ekstraklasie.

- Ten mecz był do wygrywania. Trzy punkty mieliśmy na tacy. Łatwiej w tym sezonie już mieć nie będziemy - mówił po końcowym gwizdku sędziego trener Urban. Przyczyn niepowodzenia szkoleniowiec szukał w głowach swoich piłkarzy. Podobnie jak w spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

- Moje obawy potwierdziły się. Kiedy gramy na własnym boisku i jesteśmy faworytem, to nie radzimy sobie z presją. Naprawdę trudno mi to wytłumaczyć. Rozumiem, że presja może się pojawić na pięć kolejek przed końcem, ale nie w piątej - mówił opiekun Miedziowych, który najbardziej niepocieszony był postawą Szymona Pawłowskiego. - Jestem zaniepokojny jego dyspozycją. On jest jeszcze naszym kapitanem i oprócz dobrej gry, muszę od niego oczekiwać również tego, by był liderem na boisku. Zwłaszcza w takich momentach, kiedy gra się nie układa. Szymek to dobry zawodnik, ale też musi radzić sobie z presją - kontynuował.

O uśmiech po meczu z Cracovią trudno było nawet Dominykasowi Galkeviciusowi, który po raz pierwszy zagrał w Zagłębie od pierwszej minuty i od razu zdobył gola.

- Nie mogę powiedzieć, że to był dobry mecz. Kiedy Cracovia grała w dziesiątkę, powinniśmy zdobyć kolejnego gola i wygrać. Nie wiem, co się stało, trudno to wytłumaczyć. To bardzo smutne, że straciliśmy dwa punkty - komentował.

Z uwagi na mecze reprezentacji Polski (z Meksykiem i Niemcami) Miedziowi i inne zespoły ekstraklasy mają teraz dwa tygodnie oddechu.

- Dla nas to dobrze, bo mamy nad czym pracować i o czym rozmawiać. Nie poddajemy się i nie zamierzamy sami dobijać. Nasza sytuacja musi się w końcu zmienić - nie ukrywał Urban.

Dodajmy, że dziś z zespołem pierwszy raz pierwszy ma trenować Marcin Kowalczyk, prawy obrońca pozyskany na zasadzie wolnego transaferu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska