Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Ciolacu po rozmowie z trenerem Pawłowskim

Jakub Guder, Twitter - @JakubGuder
fot. Paweł Relikowski
Wydaje nam się, że może coś drgnęło w sprawie Andrei Ciolacu. Czy Rumun wreszcie dostanie szansę na debiut w pierwszym zespole?

Tydzień temu pytany o Andrei Ciolacu Tadeusz Pawłowski powiedział, że Rumun wygląda na treningach bardzo dobrze i teraz ruch należy do niego. W domyśle - piłkarz powinien przyjść i porozmawiać ze szkoleniowcem. Zadeklarować, że chce wciąż walczyć o miejsce w składzie i szansę debiutu. Z tego co słyszeliśmy, obaj panowie faktycznie w ostatnich dniach ucięli sobie pogawędkę i odbyła się ona w dobrej atmosferze. Może zatem coś drgnie w sprawie Ciolacu?

Jeszcze jakiś czas temu - gdy WKS nie zgłosił napastnika do Ligi Europy - Pawłowski na jednej z konferencji stwierdził, że temat tych zawodników jest zamknięty. Miał też na myśli Milosa Lacnego. Słowaka faktycznie odpalono, ale Ciolacu cały czas trenuje z pierwszym zespołem. Na krótki obóz do Trzebnicy co prawda nie pojechał, ale potem pojawiał się nawet na oficjalnych zajęciach przed meczami Ligi Europy.

W środę - jak co dzień - ćwiczył razem z kolegami z pierwszej drużyny pod okiem Pawłowskiego. Przyglądaliśmy mu się i nie mieliśmy wrażenia, by odpuszczał.
- Widziałem co trener powiedział w prasie o mojej postawie na treningach. Też z nim rozmawiałem, nawet w ostatnim tygodniu. Ja jestem gotowy do gry właściwie od marca, kiedy tu przyszedłem. Wciąż mam ważny kontrakt w Śląsku (jeszcze rok - przyp. JG) i chcę tu grać - powiedział nam Ciolacu zaraz po treningu.

Oczywiście jasne jest, że każdy piłkarz, który nie gra, prędzej czy później myśli o zmianie pracodawcy, jednak w porównaniu do Lacnego, który publicznie w jednym z wywiadów podważał autorytet Tadeusza Pawłowskiego, rumuński 23-latek sprawa wrażenie faceta poukładanego i rozsądnego (eksternistycznie studiuje na dwóch kierunkach), a nie pieniacza. W III-ligowych rezerwach WKS-u, w których przyszło mu grać wiosną, w 10 meczach strzelił 9 bramek, ale miewał spotkania lepsze i gorsze. Trudno jednak obiektywnie ocenić jego poziom, na tle słabszych rywali.

Jeśli faktycznie w ostatnich dniach Pawłowski i Ciolacu są bliżej tego, by się dogadać, to kolejny ruch będzie należał do działaczy Śląska, którzy muszą piłkarza zgłosić do rozgrywek. Bo póki co Rumun nie jest uprawniony do gry w Ekstraklasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska