Lechia za Milę miała zaoferować bardzo małe pieniądze - ok. 50 tys. euro. - Czy ta oferta zostanie ponowiona tego nie wiem. To są rozmowy między klubami, ja w nich nie uczestniczę - mówi Weber, który jednak przyznaje, że miał telefony z Gdańska i że było coś na rzeczy już ostatniej zimy. Zresztą to samo powiedział Jarosław Bieniuk, pełnomocnik zarządu Lechii ds. sportowych.
W TVP Gdańsk stwierdził, że doniesienia portalu WESZŁO "To są jakby spekulacje dziennikarskie", ale zaraz potem dodał:
"Mogę powiedzieć, że nie ma co ukrywać, że Sebastian od kilku lat chciał przyjść do Lechii, on jest tu mocno emocjonalnie związany z Gdańskiem i z naszym klubem. Wcześniej Lechii nie było stać na Sebastiana, wiadomo to jest piłkarz, który gwarantuje pewien poziom ma nazwisko i ma swoje oczekiwania. Powiem tak, że na pewno te rozmowy trwały w każdym okienku transferowym teraz też te rozmowy trwają, zobaczymy, na dzień dzisiejszy nie mogę powiedzieć że Sebastian na pewno będzie grał w Lechii, bo na to się składa wiele czynników. Ale myślę, że wszyscy chcielibyśmy żeby tak się stało”
Tygodnik Piłka Nożna twierdzi, że Śląsk oczekiwałby za Milę 700 tys. euro i Lechia może zaoferować zawodnikowi 22,5 tys. euro netto tygodniowo. Ta ostatnia suma wydaje się jednak mocno przesadzona.
Sprawą drugorzędną - naszym zdaniem - jest to, że pod ofertą, która wpłynęła do Śląska w czwartek, podpisany był Adam Mandziara. Oficjalnie to prokurent zarządu klubu, a więc de facto osoba spełniająca rolę jednoosobowego zarządu. Problem polegał na tym, że w czwartek wieczorem nie był wpisany w Krajowym Rejestrze Sądowym (KRS), co oznaczało, że nie ma uprawnień, by negocjować kwestie transferowe. WKS w piątek (28.11) wysłał w tej kwestii zapytanie do Lechii, ale też nazwisko Mandziary pojawiło się w między czasie w KRS.
Wygląda na to, że Lechia postanowiła złożyć jakąkolwiek ofertę, by wybrnąć z niezręcznej dla niej sytuacji, w której rozmawia o transferze za plecami Śląska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?