Aby zorganizować sesję, musiały nieźle kombinować. Wiadomo - każda złotówka wypracowana przez stowarzyszenie idzie na rehabilitację dzieciaków i zdjęcia trzeba było zrobić po kosztach. A jak zrobić po kosztach piękne fotografie? Kombinując! Mamy wynalazły więc świetne plenery na ranczu Grapa, z teatru wypożyczyły stroje, zorganizowały fryzjerkę i makijażystkę, które zgodziły się pracować za darmo. No i...opłaciło się! W kalendarzu nie znajdziecie smutnych kobiet, którym choroba dzieci spędza sen z powiek. Są za to piękne, pewne siebie modelki.
Po drugiej stronie obiektywu stanęła zdolna legnicka fotografka - Anna Grabowicz-Pietrakowska, mama autystycznego Borysa, która musiała porzucić pracę, by zająć się synem. To ona wpadła na pomysł, by sfotografować koleżanki ze stowarzyszenia i w ten sposób walczyć o pieniądze na leczenie dzieci. Nie wszystkie dały się szybko namówić - aby stanąć przed aparatem trzeba przecież wyzbyć się kompleksów i wyluzować. Gdy jednak w grę wchodzi dobro dzieci - nie ma rzeczy niemożliwych. I tak Iza, Ewa, Joanna, Sylwia, Agnieszka, Gosia, Marta, Jola i dwie Anny z mam autystów stały się paniami z kalendarza.
Pozowały też dzieciaki poprzebierane za bohaterów z baśni. Wybór tematu był oczywiście nieprzypadkowy - chłopcy mają momenty, gdy żyją w swojej własnej bajce, której scenariusz znają tylko oni. Mamy zgodnie twierdzą, że z tymi fotografiami było jeszcze więcej zachodu. Kuba został wilkiem. Bardzo posmakował mu intensywny smak farbki, którym pomalowany miał nos, więc ciągle ją zlizywał. A mamy na nowo malowały. W końcu każdy szanujący się wilk, musi mieć czarny nos, prawda? Bartusia udało się “kupić” bochnem chleba. Wydrążył w nim dziurę i miał wspaniałą zabawkę. Alan, jak usłyszał, że Anna zrobi mu dziesięć zdjęć, upierał się przy dziesięciu. Jedno mniej, albo jedno więcej nie chodziło w grę! Kuba został modelem dzięki...kaczkom. Dostał kamienie i rzucał je do wody, a w tym czasie błyskały flesze.
15 grudnia o godz. 17 w legnickim hotelu Arkadia wielka premiera obu kalendarzy. Na aukcję trafią dwa unikatowe egzemplarze z biało-czarnymi zdjęciami. Kolorowe kalendarze będzie można zamówić na miejscu. Format A3 kosztuje 79 zł, A4- 59 zł, a biurkowy - 39 zł. Ci, którzy nie dotrą do Arkadii, a chcieliby pomóc, mogą kontaktować się z Sylwią pod numerem 601 694 676 lub zamówić je przez fanpage stowarzyszenia Dar Losu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?