Dla właściciela klubu Piotra Sobótki nie była to łatwa decyzja. Dobrze pamięta czasy, kiedy wraz z bratem grali pierwsze akordy przy Hubskiej. To było 13 lat temu, gdy podobnych miejsc we Wrocławiu brakowało. W Madness królowało najpierw ska i reggae, a później zaczęły się tam prezentować inne alternatywne zespoły. To tu występowali tacy wokaliści jak Gentleman czy zespoły deathmetalowe Behe-moth lub Vader.
Czytaj więcej: Wrocław: Klub Madness przy Hubskiej zostanie zamknięty po 13 latach działalności
Dziś w Madness pożegnalny koncert, który zaczął się około godz. 20. - Zamykam Madness ze względów prywatnych. Przeprowadziłem się dwa lata temu do Wielkopolski, tam mam rodzinę. Szukam kogoś, kto mógłby kontynuować moje dzieło, kogoś z zapałem i pomysłem na nowe koncerty - mówi Sobótka. - Teraz będę prowadził tam magazyn, ale lepiej, by w tym miejscu działał dalej klub. To prawdziwe przeznaczenie tego miejsca - nie ukrywa właściciel.
Jak się dowiedzieliśmy, do Piotra Sobótki zgłaszają się osoby wstępnie zainteresowane wynajęciem Madness i uratowaniem klubu, ale czeka on wciąż na konkretne oferty. Zainteresowani losem klubu mogą się skontaktować z Piotrem Sobótką pod numerem: 501-934-068.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?