Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatki - pączki, pogrzeb basa i śledzik

Dorota Jasnowska
Archiwum prywatne
Z Dorotą Jasnowską z Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu rozmawia Paulina Czarnota.

Jutro święto łasuchów, czyli Tłusty Czwartek. Ten dzień rozpoczyna ostatni tydzień karnawału, tzw. ostatki. Tradycja smażenia pączków przetrwała do dziś, a czy wiadomo, kiedy została zapoczątkowana?
Dokładnie tego nie wiadomo. Na pewno znana była już w Polsce za czasów króla Augusta II Mocnego, czyli po koniec XVII wieku. Oprócz pączków na stołach królowały również pampuchy i faworki zwane trzaskaczami. Mówiło się, że jeśli ktoś w Tłusty Czwartek nie zje pączka, to nie będzie się mu wiodło.

A jak spędzali ostatki nasi przodkowie? Czym się wówczas zajmowali?
Dawniej na dworach szlacheckich i magnackich w ostatnie dni zapustne nie było umiaru w zabawie, jedzeniu i piciu. Organizowano wielkie bale, które trwały do białego rana. Na stołach, oprócz wspomnianych pączków, znajdowały się tłuste potrawy, na przykład dziczyzna i kaczki. Oprócz balów szlachta urządzała kuligi. Chłopi również świętowali hucznie ostatki. Popularne były korowody przebierańców, w których ludzie oprowadzali po okolicy kozy, bociany i niedźwiedzie. Oczywiście w wesołym pochodzie nie mogło zabraknąć muzykantów. Świętowanie ostatków miało przywołać wiosnę, pobudzić przyrodę do życia oraz zapewnić pomyślne zbiory.

Były z tej okazji jakieś specjalne tańce czy przyśpiewki?
Na wsi znany był taniec "na wysoki len i konopie". Mówiono, że jak kobieta wysoko skoczy, tak wysoki urośnie len i konopie. Panie śpiewały przy tańcu piosenkę: "Na konopie, na konopie, żeby się rodziły, żeby nam dzieci i my nago nie chodziły".

Ostatni dzień karnawału to śledzik. Skąd wzięła się ta nazwa?
W nocy z wtorku na środę, gdy wybijała północ, urządzano pogrzeb basa. Instrumenty muzyczne kropiono wódką i chowano do futerałów. Huczne zabawy kończyły się, a do karczmy wkraczała bosa postać, która trzymała kij, na którym zawieszony był śledź. Ten obrządek oznaczał zakończenie karnawału i początek Wielkiego Postu. Zabawa kończyła się tańcem drabant (połączenie poloneza i mazura), po którym biesiadnicy przechodzili do jadalni na śledzia i ryby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska