Chcieli wiedzieć, dlaczego woda opada w Brzegu i we Wrocławiu, a w Oławie od kilkudziesięciu godzin utrzymuje się niemal na tym samym poziomie. Sugerowali, że Wrocław pozamykał śluzy i broni się w ten sposób przed powodzią.
- Co wy robicie? Woda we Wrocławiu opada kosztem Oławy. Wały mi przesiąkają - irytował się burmistrz Oławy Franciszek Październik, dzwoniąc w poniedziałek o godz. 20.30 do wojewódzkiego centrum zarządzania kryzysowego. Nie dostał tam odpowiedzi, dlaczego woda stoi koło miasta. Nie dostał jej również, kiedy o godz. 11.30 wysłał oficjalne pytanie do centrum kryzysowego.
- Po tylu dniach walki o utrzymanie wałów i obronę Oławy, mieszkańcy mieli prawo czuć się zagrożeni - mówi starosta oławski Marek Szponar.
Wiceburmistrz Oławy Jerzy Hadryś nie ukrywa, że w mieście zaczęła rodzić się panika. O godz. 2 w nocy zwołano kolejny sztab kryzysowy u wojewody.
- Powodem utrzymania się wysokiej wody na Odrze na odcinku chronionym przez wał Siedlce-Kotowice jest odpływ wody z polderu Lipki-Oława, która łączy się z częścią fali powodziowej płynącej korytem - powiedział na posiedzeniu zespołu kryzysowego wojewoda Rafał Jurkowlaniec. Przed godz. 4 rano burmistrz i starosta spotkali się z ludźmi. Rano do Oławy wysłano psychologów.
Źródło: eTVP2
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?