Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe parkomaty. Kto na tym zarabia? (LIST)

Jakub Walczak
fot. Piotr Warczak
Ledwo włączono nowe parkomaty, a już odezwały się głosy krytyki. Oto list naszego Czytelnika Jakuba Walczaka.

Od blisko miesiąca we Wrocławiu można zaobserwować montaż nowych parkomatów. Działają od tygodnia i zaczęła mnie zastanawiać bezmyślność urzędników, którzy konstruowali zamówienie na nie. Otóż w nowym automacie można płacić gotówką,
aplikacją przez komórkę i Urbancard. Nowością jest to że trzeba podać numer rejestracyjny. Urządzenia przy płatności gotówką oczywiście nie wydają reszty. Chyba tyle z nowości.

JAK OBSŁUŻYĆ NOWE PARKOMETRY (ZOBACZ FILM)

Ponad rok temu w tramwajach i autobusach MPK we Wrocławiu montowano automaty biletowe, w których z kolei można zapłacić tylko i wyłącznie kartą płatniczą. Pamiętam ówczesne tłumaczenia pana Czumy z UM, że chodzi o optymalizację kosztów, bo
takie automaty są tańsze w obsłudze, bo trzeba załadowywać tylko zasobnik z papierem, a nie trzeba dodatkowo opróżniać gotówki. Zapewniano nas wtedy, że opłaca się to nawet po odprowadzeniu prowizji dla operatorów kart płatniczych.
Dziwić może fakt, że w nowych parkomatach nie opłacało się choćby dodania funkcjonalności zapłaty kartą płatniczą. Któż z nas zawsze ma przy sobie odliczoną gotówkę, którą może zainwestować w miejsce postojowe dla swojego auta? Mam w
portfelu 5 zł i mam dwa wyjścia - szukać rozmianki i narażać się na otrzymanie mandatu w tzw. międzyczasie, albo wrzucić do automatu monetę 5 zł i radośnie włożyć wydruk za szybę, mimo że z góry wiem, że załatwienie sprawy zajmie mi maksymalnie 30 minut. Kto zarabia? Operator. I to co najmniej kilkukrotnie, bo po załatwieniu sprawy odjadę, mimo że bilet miałem wykupiony na dłużej, a po chwili miejsce zostanie zajęte przez kolejnego kierowcę.
Urząd zatem odpowie - możesz zapłacić Urbancard i komórką - To byłoby trochę absurdalne - jeżdżę autem, więc po co mi karta miejska? Aplikacja na komórkę? - wymaga więcej determinacji niż znalezienie księżniczki. Naklejka do odebrania w dwóch punktach miasta, a instrukcja obsługi wymaga tęgości umysłu. Na dodatek polskiego, bo obcokrajowiec nie ma nawet możliwości zapoznania się z nią, jak również fikcją jest, żeby turyści z zagranicy wyrabiali Urbancard.
Miasto zmusiło nas więc do heroicznego wręcz wysiłku, albo częstego przepłacania. Kiedyś robiąc zakupy w sklepie, w którym byłem pierwszy raz, usłyszałem że nie przygotowałem się do zakupów, bo nie miałem gotówki, a w sklepie nie akceptowano
kart. Przyznam że byłem zadziwiony taką wypowiedzią kasjerki. Tak samo zadziwia mnie teraz moje miasto, które czasem jest, mam wrażenie, chore na schizofrenię. W MPK się opłaca, a w parkomatach już nie.
A może zająłby się tym Rzecznik Praw Konsumenta, bo niewydawalność reszty w nowych automatach jest co najmniej dziwna.
Jakub Walczak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska