Nietypowe sytuacje podczas wizyty duszpasterskiej. To naprawdę się zdarzyło na kolędzie!
Żona ma zawsze rację
U pewnej rodziny kolęda przebiegała standardowo. Modlitwa, błogosławieństwo, miła rozmowa. Widziałem jednak, że chcą o coś zapytać, ale się krygują. Zachęcałem, żeby powiedzieli, o co chodzi. „Proszę Księdza, to ja wybrałam ten kolor do księdza pokoju”. Zdziwiłem się. Zupełnie nie spodziewałem się takiej informacji.
„Nie wiem, czy Ksiądz pamięta, chyba nie. Mąż u Księdza robił remont w mieszkaniu jakiś czas temu z kilkoma kolegami. I Ksiądz ich pytał o radę a propos farby i koloru. Powiedział Ksiądz, że jak wybiorą jakiś praktyczny, taki Ksiądz kupi. Mąż przyszedł do domu wtedy i się zestresował. Zapytał mnie. Coś tam doradzałam, ale nie byliśmy zgodni. Zrobiła się awantura z niczego. Ostatecznie wybrali dla Księdza taki kolor, jaki im wskazałam”.
Nie wiedziałem, co powiedzieć. Podziękowałem, bo był niczego sobie. Nie przywiązywałem do niego jakoś szczególnie wagi. Ale kobieta: ciągnęła: „Ale podoba się Księdzu? Jak się Księdzu tam mieszka?”. „Podoba się, pewnie” – a co innego miałem odpowiedzieć. „Widzisz? A ty chciałeś ten błękitny nie wiadomo po co! Zobacz, miałam rację, a się upierałeś, że tamten nie dla mężczyzn! Nie znasz się i tyle” – wykrzyknęła w stronę męża. Chłop był zafrasowany i zrezygnowany. Następnym razem nie poproszę „majstrów” o radę.
Przeczytaj niezwykłe historie z kolędy na kolejnych slajdach! Kliknij strzałkę lub na smartfonie przesuń palcem w prawo!