Nietypowe i zabawne sytuacje, jakie spotkały księży chodzących po kolędzie. O tym na pewno nie słyszałeś!
Uwaga na niespodzianki, które zostawiają psy
Przechodząc z klatki do klatki wlazłem w psią kupę. Nie widziałem jej, bo było ciemno na ulicy, ale wkrótce ją poczułem. Stoimy w mieszkaniu, modlę się z rodziną i nagle kilkuletnia dziewczynka przerywa modlitwę: „Mamo, ale coś śmierdzi, nie wytrzymam” i nagle… wymiotuje.
Faktycznie, z mojej podeszwy wydobywał się taki smród. Rodzina wpadła w popłoch. Ojciec rzucił się do prania dywanu, mama natychmiast prosiła mnie o zdjęcie buta. Wzięła go do łazienki do czyszczenia. Nie wiedziałem, jak się zachować. Zdębiałem. Starszy syn zanosił się śmiechem.
Mniej więcej po 10 minutach wszystko wróciło do normy, ale zapachu nie udało się pozbyć. Dokończyliśmy modlitwę, dostałem kapcie od ojca rodziny i po klatce chodziłem w kapciach. Gdy skończyłem kolędę, włożyłem u nich buty. Po kupie nie było śladu, ale zapach po 3 godzinach nadal w mieszkaniu czułem. Nie wiem czy nie musieli wyrzucić tego dywanu!