Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie przebili muru Bytovii

Marcin Kaźmierczak
W ostatnim meczu głogowianie nie potrafili poradzić sobie ze szczelną obroną Bytovii
W ostatnim meczu głogowianie nie potrafili poradzić sobie ze szczelną obroną Bytovii Chrobry Głogów S.A
Chrobry po przegranej 0:1 z bytowianami stracił pozycję lidera

Drużyna z Pomorza potwierdziła, że przy Wita Stwosza czuje się jak w domu. Do sześciu oczek zdobytych w czterech dotychczasowych meczach w Głogowie, w piątek, 11 września, dorzuciła trzy kolejne. Gola na wagę trzech punktów zdobył w 59. minucie Janusz Surdykowski, dla którego było to już piąte trafienie w tym sezonie.

Po meczu trener Ireneusz Mamrot miał spore pretensje do swoich podopiecznych o straconą bramkę. - Wiedzieliśmy, jak groźny w polu karnym jest Surdykowski. Nie może być tak, że taki zawodnik biega sam i uderza. Wydaje mi się, że mieliśmy przewagę liczebną w polu karnym, a on po prostu wbiegł i uderzył - mówił po meczu I. Mamrot.

Zdaniem szkoleniowca pomarańczowo - czarnych, ta bramka rozstrzygnęła losy meczu. - Zdaję sobie sprawę, że z przebiegu gry na pewno nie zasłużyliśmy na zwycięstwo. Do momentu straty bramki ani rywale, ani my nie stworzyliśmy groźnej sytuacji. Było widać, że kto pierwszy strzeli bramkę, ten wygra mecz - podkreślał.

Chrobry przegrał piątkowy mecz także dlatego, że, pomimo optycznej przewagi, nie potrafił sforsować szczelnej i momentami wysoko postawionej obrony Bytovii. - Mieliśmy ogromny problem ze sforsowaniem defensywy Bytovii. To dobrze zorganizowany zespół w obronie. Zawodnicy byli blisko siebie, grali praktycznie całą jedenastką na własnej połowie, szybko się przesuwali, a my nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić - tłumaczy I. Mamrot.

Zdaniem opiekuna MZKS-u, jego drużynie brakuje jeszcze boiskowego cwaniactwa. - To kolejny mecz, w którym przy każdym kontakcie z naszymi zawodnikami przeciwnicy okazują się cwańsi. W podobnych sytuacjach krzyczą, upadają i zawsze sędzia gwiżdże faul. U nas niestety tego nie ma, a to są ważne momenty, przez które przeciwnicy zabrali nam sporo czasu - wyjaśnia I. Mamrot.

Okazję do powiększenia dorobku punktowego Chrobry będzie miał już w najbliższą niedzielę, 20 września, gdy zmierzy się na wyjeździe ze Stomilem Olsztyn. - Musimy pojechać na wyjazd i odrobić stracone punkty - zapowiada I. Mamrot.

Piłkarze i sztab szkoleniowy MZKS-u mieli ponad tydzień, aby przygotować się do tego meczu. - Na pewno jesteśmy w bardziej komfortowej sytuacji, niż przed meczem z Bytovią. Dzięki temu, że poprzedni mecz graliśmy w piątek, mogliśmy mocniej przepracować ten mikrocykl - zdradza.

Trener pomarańczowo - czarnych nie zwraca z kolei uwagi na fakt, iż olsztynianie aż cztery z siedmiu bramek stracili po osiemdziesiątej minucie. - To o niczym nie świadczy. Nie możemy czekać na koniec meczu, tylko musimy walczyć od pierwszego gwizdka - przestrzega.

W ostatnim spotkaniu z Bytovią w grze Chrobrego widać było brak klasycznego napastnika. Być może przeciwko Stomilowi wystąpi kontuzjowany ostatnio Maciej Górski. - Trwa walka z czasem. Maciek wrócił już na boisko i trenuje indywidualnie. Nic nie jest jednak przesądzone. Zobaczymy, jak będzie reagowała jego kostka w kontakcie z rywalem - wyjaśnia I. Mamrot.

Mecz Stomil - Chrobry rozegrany zostanie w niedzielę, 20 września, o godzinie 12.45. Kibice, którzy nie wybiorą się do Olsztyna, będą mogli śledzić spotkanie "na żywo" za pośrednictwem stacji Polsat Sport Extra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska