Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma komu sadzić miododajnych roślin

Marcin Kaźmierczak
Józef Stasiak sadzi drzewa już od ponad pięćdziesięciu lat
Józef Stasiak sadzi drzewa już od ponad pięćdziesięciu lat Marcin Kaźmierczak
Jak co roku, głogowski pszczelarz Józef Stasiak przeprowadza akcję sadzenia drzew

Choć w kalendarzu grudzień, a w pasiekach pszczoły dawno już poszły na zimowy spoczynek, iście wiosenna pogoda sprawiła, że nie próżnuje głogowski pszczelarz Józef Stasiak, który jak co roku sadzi miododajne drzewa. - Sadzę wierzbę, klon, akację, kruszynę, a więc pszczelarskie, miododajne rośliny. Od kilku lat także nasze, głogowskie nadleśnictwo przekazuje mi sporo sadzonek lipy drobnolistnej ze swojej szkółki, więc też to wysadzam - mówi J. Stasiak.

Głogowski pszczelarz martwi się jednak, że jest jednym z ostatnich, który dba o rozwój pszczelego pożytku. - Kiedyś w akcje sadzenia drzew włączały się przecież szkoły. Dziś nie ma już tego entuzjazmu nawet wśród pszczelarzy. Dawniej dużo łatwiej było zachęcić kolegów do wspólnego sadzenia. Teraz wielu twierdzi, że nie będą sadzić, bo zanim te drzewa wyrosną, to nie będzie już ich pszczół ani ich samych - zauważa. - Teraz na naszym terenie zostałem tylko ja i mój szpadel - śmieje się, choć jest to raczej śmiech przez łzy.

Pan Józef nie załamuje się jednak tym faktem. - W tym roku posadziłem już trzysta drzewek. Trzeba jednak pamiętać, że tylko część z nich przetrwa. W tym roku, z powodu suszy utrzymało się tylko trzydzieści procent. Nie łamię się tym jednak. Sadzę już od ponad pięćdziesięciu lat i będę to robił nadal - zaznacza - Trzeba robić wszystko, by drzew miododajnych było jak najwięcej, bo w Polsce jest już trzy razy mniej pszczelich rodzin, niż jeszcze przed laty. Ludzie muszą zrozumieć, że jeśli nie będzie pszczół, to po kilku latach zabraknie i nas - dodaje.

Choć pszczoły odpoczywają, w pasiece jest co robić. - Trzeba doglądać pni i słuchać, jak pszczoły zimują. To ważne zajęcie. Jeśli słychać odgłos podobny do szelestu liści, to znaczy, że sen przebiega bez zakłóceń, jeśli słychać pojedyncze odgłosy, to znaczy, że jest im albo zbyt gorąco, albo nie ma matki - zdradza J. Stasiak.

To zajęcie wiąże się także z pewnym świątecznym zwyczajem. - Jest taka ludowa tradycja, że zwierzęta w Wigilię mówią ludzkim głosem. W związku z tym również każdy pszczelarz tego dnia podsłuchuje i rozmawia ze swoimi pszczołami - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska