Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nic tak nie podnieca, jak zaglądanie do kieszeni

Janusz Michalczyk
Polskapresse
Senat powinien być zlikwidowany, bo nikt nie zwraca na niego najmniejszej uwagi - co by senatorowie nie wymyślili, pies z kulawą nogą ich nie obsika. Najlepszy dowód na poparcie tej tezy mieliśmy kilka dni temu, gdy wybuchła dzika awantura, bo marszałek Sejmu Ewa Kopacz przyznała roczne nagrody wicemarszałkom, a ci uchwalili premię dla niej, bo tak dziwacznie napisano regulamin.

Szybko okazało się, że niemal identycznie rzecz wyglądała w Senacie, ale - w przeciwieństwie do Kopacz, która w ogniu krytyki zamroziła fundusz nagród - marszałek Bogdan Borusewicz twardo stwierdził, że wszystko jest w porządku. Nikt specjalnie się tym nie podniecał, mimo że kwoty były zbliżone do sejmowych.

Wniosek z tego, że Senat generalnie Polakom wisi. W powszechnym odczuciu to w Sejmie co rusz dochodzi do jakiejś kotłowaniny i kompromitacji, zaś izba wyższa trwa w stanie zbliżonym do letargu, więc nikt sobie nią głowy specjalnie nie zawraca.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że wynagrodzenia ludzi na wysokich państwowych stanowiskach budzą niezdrowe emocje. Przypominam sobie obrazek z Kanady, gdy wybrali się tam premier Donald Tusk, minister skarbu Mikołaj Budzanowski i szef KGHM Herbert Wirth. Patrząc na ich wspólne zdjęcie, przyszła mi do głowy myśl, że ten ostatni zarabia wielokrotnie więcej od najwyższych urzędników. Polska Miedź należy do największych i najbardziej zyskownych polskich firm, więc pensja prezesa powinna to odzwierciedlać. Trudno jednak uznać za godziwe wynagrodzenie premiera czy ministra.

Wracając do Sejmu... Akcja medialno-internetowa nosiła wszelkie znamiona brutalnej nagonki, jak gdyby każdy poseł - niezależnie od tego, jak bardzo się stara i co faktycznie potrafi - zasługiwał na splunięcie i kojarzył się wyłącznie ze szmatą służącą do wycierania podłogi.
Spore emocje wzbudziły też informacje o tym, że były prezydent Aleksander Kwaśniewski świadczy usługi doradcze za grube pieniądze. Skandal? Spokojnie. Przecież nie szmugluje narkotyków z Kazachstanu.

Czy trzeba przypominać, że społeczna hipokryzja prowadzi do patologii, jak np. słynna ustawa kominowa, która miała ograniczyć zarobki szefów państwowych firm, a sprawiła, że rozpleniły się posady w radach nadzorczych? Prezesi udawali, że mało zarabiają i wszyscy byli zadowoleni.

Ktoś powie, że nagrody w Sejmie były zbyt wysokie. Ktoś inny doda, że w kryzysie, gdy rośnie bezrobocie, rząd i parlament też powinny zacisnąć pasa, choćby na pokaz. Dobrze. A teraz z ręką na sercu odpowiedzcie: kto zachowałby się inaczej, będąc na miejscu marszałek Kopacz i jej zastępców?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska