Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz poseł nie jest wiarygodny, skoro nie bił żony, ani dzieci i nie chce rozbioru Ukrainy

Janusz Michalczyk
Kobiety nie bij nawet kwiatem (w doniczce). Przywołuję to powiedzonko z sarkazmem i ironią. Bez tego zastrzeżenia mógłby mnie spotkać ten sam los, co świeżo upieczonego wrocławskiego europosła Jarosława Iwaszkiewicza z Nowej Prawicy (nie używa pierwszego imienia Robert i dobrze go rozumiem, skoro przywłaszczył je sobie najbardziej znany w Polsce gej Biedroń).

Poseł udzielił wywiadu naszej gazecie, a zapytany o to, czy uderzenie żony jest dopuszczalne, stwierdził, że "niejednej żonie taka reakcja by pomogła wrócić na ziemię". Dodał, że swojej małżonki nigdy nie uderzył. Swoich dwóch synów także nie. Tego ostatniego żałuje, bo bicie dzieci "wzmacnia charakter" i łatwiej sobie później radzą "w sytuacjach kryzysowych".

Pomyślałem, że poglądy Iwaszkiewicza pięknie się wpisują w nasze narodowe tradycje ("Jak się żony nie bije, to jej wątroba gnije"), ale pomyślałem zbyt szybko, bo na skutek lawiny komentarzy po wywiadzie europoseł wysmażył oświadczenie, z którego wynika, że jego słowa źle odczytano, gdyż on posłużył się "sarkazmem i ironią". Skoro tak, to mam na przyszłość dla europosła radę, żeby był w stosowaniu sarkazmu i ironii bardziej wyrazisty.

Na przykład komentując stanowisko lidera swojego ugrupowania w sprawie gwałcenia kobiet, nie powinien Pan bynajmniej poprzestać na stwierdzeniu, że każda kobieta jest za każdym razem trochę gwałcona. Należy sarkazm i ironię dostatecznie mocno uwypuklić, proponując, by paragraf o gwałcie został wykreślony z kodeksu karnego albo przeniesiono go do spisu wykroczeń, między zaśmiecanie parku i parkowanie auta na chodniku. Z kolei odnosząc się do polityki prezydenta Rosji, niech Pan nie ogranicza komentarza do złotej myśli w stylu "Putin dobrze robi" (cóż za subtelny sarkazm!), ale proszę od razu zaproponować polsko-węgiersko-rosyjskie porozumienie w sprawie rozbioru Ukrainy.

Dobrym pomysłem byłoby też zaznaczenie, że już Pan rozmawiał o tej koncepcji z Grzegorzem Schetyną, przyszłym ambasadorem w Moskwie, i uzyskał Pan zapewnienie o jego pełnym poparciu dla tej inicjatywy. Nawet jeśli informacja o posadzie ambasadora dla partyjnego wroga Donalda Tuska okaże się nieprecyzyjna, bo informator nie dość mocno uwypuklił swój sarkazm, to pańska, Panie pośle, ironia będzie błyszczeć w pełnej krasie.

Łysy jedzie do Moskwy - śpiewał kiedyś Kazik Staszewski o Józefie Oleksym, który jako marszałek Sejmu wybrał się na uroczystości 50. rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem. Kazik nie bawił się w sarkazm, walił prosto z mostu, gdyż był wkurzony na Ruskich za pacyfikację Czeczenii. Dodajmy, że Schetyna ma niewątpliwie kompetencje, by robić politykę w Moskwie, bo jest szefem komisji spraw zagranicznych w Sejmie, nie był w PZPR czy SLD, a łysinę ma niewielką.

Od niedzieli mamy we Wrocławiu dwie nowe dziewice konsekrowane, które ślubowały żyć w czystości, czyli - jak rozumiem - całkowicie bez mężczyzn. Jednym z haseł ostatnich katolickich marszów w obronie rodziny było "Hej, hej, hej, dziewice są okej". Nie mam nic przeciwko dziewicom, również tym konsekrowanym, ale proszę nie sugerować, że inne kobiety nie żyją w czystości i dlatego faceci mają prawo pomóc im "w powrocie na ziemię".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska